To miał być wyjątkowy koncert w Teatrze Wielkim w Warszawie i rzeczywiście odbędzie się w poniedziałek, jednak bez słuchaczy na widowni. Nie wolno przegapić tego wydarzenia, bo tej klasy dyrygenci potrafią wręcz zahipnotyzować muzyką.
Marek Janowski ma swojsko dla nas brzmiące nazwisko, które odziedziczył po ojcu. Na dodatek przyszedł na świat w Warszawie, w 1939 r., ale wkrótce potem wyjechał z matką do jej rodziny do Wuppertalu. Po polsku nie mówi, ma jednak sentyment do kraju swojego urodzenia. Na własne 80. urodziny także przyjechał do Warszawy, by poprowadzić koncert orkiestry Sinfonii Varsovii.