Pod koniec stycznia zaczynają żegnać się z iluzją, że cokolwiek w ich życiu się zmieni.

Jak to się robi w Hiszpanii? W noc sylwestrową zjada się 12 winogron, wtedy też jest czas na ostateczną decyzję, co zmienić w życiu. W bucie przez całą noc trzymane są spisane na kartce postanowienia. Jak się okazuje, już w lutym w świadomości zostaje jedynie 20 proc. z nich, a 80 proc. znika. Niestety, pozostają one w podświadomości i często powodują kłopoty. Tak wynika z badań Instytutu Badań Klinicznych w Barcelonie (ISEP Clínic).

W Hiszpanii styczeń nie jest dobrym miesiącem. Do wydatków związanych ze świętami Bożego Narodzenia i Trzech Króli oraz z sylwestrem – w Hiszpanii te „właściwe” prezenty przynoszą w nocy 5 stycznia trzej królowie, Mikołaj przynosi te mniejsze – trzeba dodać wszystkie noworoczne podwyżki. Na styczniowe kłopoty finansowe nakłada się właśnie niezadowolenie z powodu niedotrzymanych zobowiązań noworocznych. Kiedy ludzie zdają sobie sprawę, że swoich obietnic nie realizują, popadają w frustrację.

Badania opisują skrajnie sfrustrowane osoby, które np. od 20 lat, z dużą szkodą dla własnego zdrowia, wpisują te same postanowienia, których wciąż nie są w stanie wypełnić. Według barcelońskich psychologów wynika to z tego, że dla wielu ważne jest mieć w życiu cel. Jakikolwiek. Nawet jeśli jest to wyłącznie pobożne życzenie.