Reklama

Na początku była dziczyzna

Sztuka obchodzenia się z mięsem zwierząt łownych to wyjątkowo trudny dział kulinariów, ale też i bodaj najstarszy – wszak na początku była wyłącznie dziczyzna. Dziś można kupować w supermarketach mięso już obrobione, dawniej wstępne przygotowanie dziczyzny – kruszenie, marynowanie, konserwowanie – stanowiło nie lada problem.

Publikacja: 03.06.2009 16:59

Potrawa z dziczyzny

Potrawa z dziczyzny

Foto: Rzeczpospolita

W „Spiżarni wiejskiej obywatelskiej” J. Dąbkiewicza (Wilno 1838) czytamy: „Mięso łosiów i sarn konserwuje się sposobem następującym: zdejmij z nich skórę i odłącz kości od mięsa. Z kości wygotuj bulon suchy, a mięso włóż do kadzi, przesypując potrochę liściem bobkowym i bazyliką; dodaj nieco rozmarynu i nalej octem zbożowym niedystylowanym i postaw w lodowni. Tym sposobem przez kilka miesięcy może stać bez zepsucia się”. „Bulon” suchy to domowym sposobem robiona kostka bulionowa (o tym szerzej kiedy indziej), a „bazylika” to po prostu bazylia; pomyśleć jednak, że już w pierwszej połowie XIX wieku dwory dysponowały lodowniami, w których przechowywano mięso nawet miesiącami.

Przepisy na sarninę i jelenia już podawałem, czas dziś na mięso z dzika. Dąbkiewicz pisze o nim tak: „Z dzikich świń, a szczególniej z młodych półroczniaków, wyborną można mieć wędlinę; (...) trzeba tylko gdyby po zabiciu nie zdejmować z dzikich świń skóry, ale zaraz w puszczy szerść osmaliwszy, wypatroszyć, aby się wnętrzności nie sparzyły, przez co by właściwy sobie smak utraciły. (...) Szynki młodych maciorek wyborne są tak gotowane, jako i surowe, jeżeli się dobrze przez długi czas uwędzi. Mięso i starych dzików dobrego jest smaku, dla zbytniej jednak twardości klassa tylko pracowita może go używać, gdyż jest niestrawne”. Ciężkie życie miała ongi „klassa pracowita”, czyli nic innego jak lud pracujący, skazany na żywienie się mięsem z dzików ponadpółrocznych.

[srodtytul]Szynka z dzika z czerwonym winem[/srodtytul]

szynka z dzika (ok. 1,5 kg)

2 łyżki oleju

Reklama
Reklama

2 łyżki masła

1 łyżka mąki

2 cebule

3 ząbki czosnku

2 marchewki

2 pietruszki

Reklama
Reklama

3 duże dojrzałe pomidory

250 ml czerwonego wytrawnego wina

250 ml bulionu wołowego 2 liście bobkowe

łyżeczka mielonego kminku

sól

świeżo zmielony czarny pieprz

Reklama
Reklama

Mięso natrzeć solą, pieprzem i kminkiem. W brytfance rozgrzać olej i obsmażyć mięso na mocnym ogniu ze wszystkich stron.

Przykryć i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 st. C. Po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 180 st. C.

Na patelni rozgrzać masło, zeszklić drobno posiekaną cebulę, dodać obrane i pokrojone w plastry marchewki i pietruszki, lekko zezłocić. Posypać mąką i dobrze wymieszać. Po chwili dodać obrane ze skórki i posiekane pomidory, posiekany czosnek, listki laurowe, wlać wino z bulionem i zagotować. Doprawić do smaku solą i pieprzem.

Wlać wszystko do brytfanki z mięsem, piec pod przykryciem, aż szynka zmięknie (w sumie ok. 2 godz.).

Podawać pokrojoną w plastry, z ziemniakami lub kaszą, polaną sosem.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Mielone sznycelki z dziczyzny[/srodtytul]

150 g mięsa z dzika

2 piersi z dzikiej gęsi lub 3 piersi z dzikiej kaczki

100 g wędzonej słoniny

3 czerstwe pszenne bułki

Reklama
Reklama

1 duża cebula

1 łyżka gęsiego lub kaczego smalcu

1 jajko

2 ząbki czosnku

pęczek natki pietruszki

Reklama
Reklama

szczypta mielonego ziela angielskiego

sól

świeżo zmielony czarny pieprz

mleko do namoczenia bułek

bułka tarta do panierowania

olej do smażenia

Z piersi zdjąć skórę, pokroić razem z mięsem z dzika i słoniną w kawałki. Bułki namoczyć w mleku, odcisnąć. Wszystko dwa razy przepuścić przez maszynkę.

Dodać startą i zrumienioną w smalcu cebulę, jajko, zgnieciony czosnek, posiekaną natkę, sól, pieprz, ziele angielskie. Wyrobić na jednolitą masę, zwilżonymi dłońmi formować niewielkie sznycelki, panierować w bułce tartej, smażyć na złoto z obu stron na oleju.

Podawać z ziemniaczanym purée i buraczkami w śmietanie.

W „Spiżarni wiejskiej obywatelskiej” J. Dąbkiewicza (Wilno 1838) czytamy: „Mięso łosiów i sarn konserwuje się sposobem następującym: zdejmij z nich skórę i odłącz kości od mięsa. Z kości wygotuj bulon suchy, a mięso włóż do kadzi, przesypując potrochę liściem bobkowym i bazyliką; dodaj nieco rozmarynu i nalej octem zbożowym niedystylowanym i postaw w lodowni. Tym sposobem przez kilka miesięcy może stać bez zepsucia się”. „Bulon” suchy to domowym sposobem robiona kostka bulionowa (o tym szerzej kiedy indziej), a „bazylika” to po prostu bazylia; pomyśleć jednak, że już w pierwszej połowie XIX wieku dwory dysponowały lodowniami, w których przechowywano mięso nawet miesiącami.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama