[b]Rz: Jest pan najlepszym fryzjerem na świecie. Ale to David Beckham i inne gwiazdy futbolu dyktują, co jest modne na męskich głowach.[/b]
[b]Andrzej Matracki:[/b] To prawda. Tyle że ich fryzury wychodzą spod naszych nożyczek. Piłkarze są dziś dla męskiego fryzjerstwa tym, czym top modelki dla świata wielkiej mody. Wprowadzają do obiegu najbardziej szalone pomysły. Mój znajomy Arkadius Wilczynski czesze największe gwiazdy Bundesligi. Gdy w jego salonie pojawia się Marcelinho, jest pewien, że jego fryzura znajdzie się następnego dnia w niemieckich gazetach.
[wyimek]Polacy mają podobny do Włochów gust. Balansują pomiędzy klasyką a awangardą[/wyimek]
[b]To z pewnością daje rozgłos. Nie chciałby pan czesać piłkarzy?[/b]
Mężczyzn strzygę tylko na zawodach. W moim salonie w Olsztynie czeszę przede wszystkim kobiety. To świadomy wybór. Przez ostatnie lata fryzjerstwo męskie niewiele się zmieniało, właściwie nie wymyślono nic nowego.