Nigdy nie tęskniłam za statusem gwiazdy – powiedziała Lane w jednym z wywiadów. – Na pewno ma on mnóstwo plusów, ale ja czuję się znacznie lepiej, gdy nie jestem pod ciągłą presją, nie spotykam na każdym kroku wścibskich dziennikarzy i nie muszę drżeć o swoją pozycję. Przez wiele lat ludzie pewnie nawet nie wiedzieli, że nadal gram, a ja po prostu cieszyłam się pracą, przyjmowałam role, które mi proponowano, i byłam wdzięczna za spokój.
Urodziła się w 1965 roku w Nowym Jorku, w rodzinie związanej z show-biznesem. Ojciec szkolił przyszłych adeptów aktorstwa, matka w młodości była gwiazdą nocnych klubów i dziewczyną z rozkładówek „Playboya”. Diane usamodzielniła się bardzo wcześnie. Jako sześciolatka zadebiutowała na scenie, przez kilka lat była aktorką teatru La Mama, z którym podczas wakacji zwiedzała cały świat. Zagrała m.in. w „Wiśniowym sadzie” i „Medei”, gdzie miała do wygłoszenia kwestie w języku greckim. Twierdzi, że do dziś je pamięta.
Gdy miała 14 lat, reżyser George Roy Hill obsadził ją w „Małym romansie” (1979) u boku Laurence’a Oliviera. To był więcej niż udany filmowy debiut, pochwał nie szczędził sam sir Laurence, nazywając swoją młodziutką partnerkę „nową Grace Kelly”. Nastolatką natychmiast zainteresowały się media, Lane trafiła nawet na okładkę „Time”.
Została okrzyknięta najbardziej obiecującą aktorką młodego pokolenia. Wróżono jej wielką karierę, a Francis Ford Coppola zaproponował role w swoich filmach: „Rumble Fish” (1983) i „Cotton Clubie” (1984).
Kilka lat intensywnej pracy i nieustabilizowanego życia prywatnego – rodzice rozeszli się, gdy Diane miała kilkanaście lat, potem toczyli regularną wojnę o córkę – doprowadziło do kryzysu. Lane powiedziała, że rzuca aktorstwo. Tłumaczyła, że się wypaliła. – Nie chciałam, żeby ta machina całkowicie mnie wciągnęła i żeby kariera stała się moim jedynym celem – wyjaśnia. – Miałam dość nierealnego świata, który mnie otaczał, tęskniłam za prawdziwym życiem.