Sześć tysięcy gwiazd świeci nad wsią Potarzyca

Realizacja zajęła mu blisko dziesięć lat. Andrzej Owczarek stworzył planetarium, jedno z trzech działających w polskich szkołach. Możliwe, że jedyne na wsi w Europie

Publikacja: 06.07.2009 20:58

Andrzej Owczarek w swoim planetarium we wsi Potarzyca, województwo wielkopolskie

Andrzej Owczarek w swoim planetarium we wsi Potarzyca, województwo wielkopolskie

Foto: Damian Szymczak

Red

– Moją pasją była astronomia – Andrzej Owczarek się uśmiecha. Pochodzi z Jarocina, ale zawodowe życie związał ze szkołą w pobliskiej wsi Potarzyca. Choć z wykształcenia jest plastykiem, to od 1973 roku nauczał tu fizyki. Już pod koniec lat 70. z uczniami za pomocą amatorskiego helioskopu obserwowali plamy na Słońcu. Założył Szkolne Koło Miłośników Astronomii. Z jego inicjatywy nadano szkole imię Jana Heweliusza.

W końcu Owczarek wpadł na pomysł szalony – zbudowania w szkole planetarium. – Urządzenia do planetariów produkuje w Europie tylko niemiecki Zeiss – informuje. – Kosztują tyle, że nie ma o czym marzyć.

Pozostało mu zrealizować pomysł samemu.

– W tym ustroju bym go nie skonstruował – wspomina. – Paradoksalnie za komuny okazało się to możliwe. Wtedy nikt się nie przejmował zyskami czy stratami firmy. Z zaświadczeniem ze szkoły, że to na potrzeby edukacyjne, pojechałem do Jeleniej Góry, gdzie produkowano wyposażenie optyczne. Dali mi całą siatkę najrozmaitszych elementów. Podobnie było w Warszawie w zakładzie produkującym soczewki. W fabryce w Jarocinie wytoczono mi części metalowe. I tak od zakładu do zakładu powoli kompletowałem potrzebne części.

W pracy pomagali mu uczniowie.

Planetarium w szkole w Potarzycy działa od 1993 roku. Składa się z kopuły, na której obserwujemy „niebo”. To połowa sfery o średnicy 5 metrów. Jest wykonana z płyty pilśniowej. Pod nią umieszczony został projektor, kula o średnicy 32 centymetrów, z 24 obiektywami. Pod kopułą ustawiono kilkadziesiąt krzeseł dla osób oglądających pokaz.

Projekcja nieba nad Potarzycą. Oglądamy gwiazdy, które można zobaczyć nad wsią podczas bezchmurnych nocy. Jest ich 6 tysięcy. Następnie zaczyna się podróż. Płyniemy na równik, dalej biegun północny, południowy. Oglądamy przybliżone obrazy komet, planet, gwiazdozbiorów, Drogi Mlecznej. Wreszcie podróżujemy w głąb czasu, obserwując, jak wyglądał wszechświat przed milionami lat.

Pokazy trwają około godziny, za seans trzeba zapłacić 2 złote. Rocznie planetarium odwiedza około 6 tysięcy osób. Przyjeżdżają tu z daleka wycieczki szkolne. Atrakcją jest obserwacja prawdziwego nieba przez lunetę z 1929 roku z optyką Zeissa. Pierwotnie zakupiona do amatorskiego obserwatorium w Częstochowie trafiła do Potarzycy.

Pokazy w planetarium uzupełniają budżet zespołu szkół - podstawówki i gimnazjum. Placówka miała zostać zlikwidowana, lecz nauczyciele utworzyli szkołę niepubliczną. 59-letni Andrzej Owczarek jest na emeryturze. Do Potarzycy dojeżdża prawie codziennie, nawet gdy nie ma chętnych na kosmiczną podróż.

W Polsce jest zaledwie 15 planetariów. Tylko trzy w szkołach i jedno jedyne na wsi, właśnie jego. Wpisane jest do rejestru polskich placówek astronomicznych przez Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii oraz do rejestru światowych placówek astronomicznych przez Międzynarodową Unię Astronomiczną.

– Planetariów na Zachodzie, zwłaszcza w Niemczech, jest sporo – mówi Owczarek. – Przez unię astronomiczną sprawdzałem, ile jest na wsiach. Nie znaleźli żadnego zrzeszonego. Możliwe, że nie ma drugiego takiego jak moje.

– Moją pasją była astronomia – Andrzej Owczarek się uśmiecha. Pochodzi z Jarocina, ale zawodowe życie związał ze szkołą w pobliskiej wsi Potarzyca. Choć z wykształcenia jest plastykiem, to od 1973 roku nauczał tu fizyki. Już pod koniec lat 70. z uczniami za pomocą amatorskiego helioskopu obserwowali plamy na Słońcu. Założył Szkolne Koło Miłośników Astronomii. Z jego inicjatywy nadano szkole imię Jana Heweliusza.

W końcu Owczarek wpadł na pomysł szalony – zbudowania w szkole planetarium. – Urządzenia do planetariów produkuje w Europie tylko niemiecki Zeiss – informuje. – Kosztują tyle, że nie ma o czym marzyć.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Kultura
„Nie pytaj o Polskę": wystawa o polskiej mentalności inspirowana polskimi szlagierami
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka