W parku narodowym Tsavo West w południowo-wschodniej części kraju hipopotamy masowo zdychają z głodu, a inne gatunki są zmuszone do zmiany diety. Tereny, na których zawsze żerowały, teraz pokrywają krzewy sawanny i ostre skały. W ostatnich tygodniach na terenie rezerwatu znaleziono 15 martwych hipopotamów. Powód – znikła trawa w pobliżu zbiorników wodnych, przy których spędzają całe dnie.
- Miesiąc temu naukowcy ostrzegli, że jedynym sposobem ratowania hipopotamów jest ich dokarmianie. Dostarczamy co dwa dni po cztery bele siana – mówi agencji AFP Edward Njuguna z Kenya Wildlife Service (KWS). Siano wykładane jest na brzegu bajora, z którego korzysta około tuzina hipopotamów. To właśnie tam niedawno znaleziono jedno z martwych zwierząt. – Nie było łatwo usunąć jego szczątki. Inne hipopotamy były naszymi działaniami bardzo zdenerwowane - opowiada Njuguna.
Do akcji dokarmiania przyłączyli się właściciele domków dla turystów na terenie parku. Wykładają siano i resztki warzyw. Zależy im, by hipopotamy – jedna z podstawowych atrakcji turystycznych regionu - nie przestały się pojawiać w pobliżu ich obiektów i by przyjezdni nadal mogli podziwiać te wielkie zwierzęta.
Cedric Khayale, naukowiec pracujący dla KSW, tłumaczy dlaczego hipopotamy szczególnie dotkliwie odczuwają skutki suszy. W jej czasie inne zwierzęta, które normalnie pasłyby się gdzie indziej, podchodzą do "hipopotamich" zbiorników wodnych, wyjadając trawę z brzegów. To z kolei zmusza hipopotamy do wędrówek w poszukiwaniu pożywienia. Wiele pada z głodu i wyczerpania. Nawet zdrowy hipopotam może oddalić się po jedzenie najwyżej o siedem kilometrów od rzeki lub brzegu jeziora.
Inne wielkie ssaki roślinożerne radzą sobie z brakiem trawy, zmieniając nawyki żywieniowe. – Kiedy sytuacja się pogarsza, bawoły zaczynają jeść liście i gałązki, a słonie wyrywają drzewa z korzeniami i odzierają korę z akacji. Tego się raczej nie widuje, gdy padają deszcze - zaznacza Njuguna.