Do Pacanowa droga kręta. Korzystając z nawigacji satelitarnej, kilkakrotnie czułam się jak Koziołek Matołek, który pytał o drogę krowę albo kaczkę. Szczęśliwie udało nam się ominąć Amerykę i pokonać dziury w asfalcie pod Radomiem. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy Pacanów istnieje – nie ufaj pisarzom i satelitom – śpieszę poinformować: jest.
[srodtytul]Czarne baby[/srodtytul]
Część tutejszych domów, drewnianych chat malowanych na biało, pamięta czasy Kornela Makuszyńskiego. Już z daleka wzrok przyciągają „piaskowe baby” sporych rozmiarów, pokryte czarnym łupkiem, które flankują niski budynek z drewnianymi żaluzjami. To Europejskie Centrum Bajki otwarte w Pacanowie w marcu.
– Wygląda tu trochę jak UFO. Inspiracją była oczywiście babka z piasku i wiaderko – wyjaśnia Bogdan Kulczyński, architekt. To nawiązanie plus niewielki amfiteatr z kolorowymi krzesełkami z plastiku mówią wyraźnie, ale nie natarczywie, dla kogo powstał budynek. Tylko że baby są czarne! W projekcie dla dzieci!
– Chciałem, żeby ta architektura była dydaktyczna, przełamywała konwencje – mówi architekt i zaraz pyta: – Czy wie pani, że z katalogów z meblami dla dzieci na polski rynek usuwane są czarne meble? A można je kupić w Danii czy Francji. U nas jedyny kolor trwale przypisany dzieciom to różowy. Tymczasem to materiały wyciszone w kolorze, jak drewno czy beton, sprawiają, że widać zieleń i wodę wokół budynku, no i widać nas, a nie pstrokatą architekturę.