W ocenie kontrolerów schronisko przyjmowało zbyt dużą liczbę psów i kotów w stosunku do swego zaplecza, szwankowała także ewidencja zwierząt, zwłaszcza podczas przeprowadzek z pawilonu do pawilonu. Inspektorzy stwierdzili też, że źle koordynowana jest praca wolontariuszy. Okazało się, że wybierali oni sobie ulubieńców. Skutek był taki, że jedne psy wychodziły na spacer, a inne siedziały w boksach kilka miesięcy.
Wiele zastrzeżeń wzbudziły także działania dotyczące promocji azylu. Według kontrolerów, nadużywano wizerunku schroniska.
Pracownicy schroniska mają czas do stycznia na wyeliminowanie wszystkich uchybień. Prace już się rozpoczęły.
– Na początku zmieniliśmy nadzór nad pracą wolontariuszy. Mają teraz dyżury, jest grafik wyprowadzania psów. Sprawdzamy, czy osoby opiekujące się zwierzakami przestrzegają regulaminu – tłumaczy Wanda Dejnarowicz.
Paluch zmienił również stronę internetową. Nowością jest na niej kącik adopcyjny, prowadzony przez wolontariuszy schroniska. Przytulisko rozpoczęło również akcję wydawania pozwoleń na promocję paluchowych pupili.
– Przeglądamy wszystkie portale internetowe o zwierzętach. Jeżeli nasze psy i koty są promowane niezgodnie z prawem, bez naszej zgody, to interweniujemy. Na przykład były sprzedawane koszulki z logo schroniska, ale dochód nie trafiał do nas – tłumaczy Dejnarowicz.