Fan dobrej muzyki, bloger, fascynat małych, zamkniętych społeczności – wszystkie te określenia do Chacińskiego dobrze pasują. On z kolei pasuje do Warszawy, gdzie może poczuć się jak w wielkim laboratorium. Albo, jak mówi, na poligonie. Tu bowiem różne trendy zza granicy przechodzą test bojowy. Jedne stają się niszami kulturowymi, inne z miejsca trafiają do głównego obiegu. On zaś obserwuje i skrzętnie to opisuje.
[wyimek] [link=http://empik.rp.pl/szukaj/produkt?author=Bartek+Chaci%C5%84ski&start=1&catalogType=all&searchCategory=all]Zobacz na Empik.rp.pl [/link][/wyimek]
[srodtytul]Oaza na Ząbkowskiej[/srodtytul]
Bartek zaznacza, że trend musi pasować do miejsca. Kiedy patrzy na Manchester, dobrze wie, jak mogła tam powstać rockowa zimna fala. Po Berlinie z kolei od razu czuje miasto muzyki przesyconej dubem, ale też techno i punkiem.
– Bo punk musi żyć w miejscu, które jest choć trochę nieładne – wyjaśnia.