Powinnyśmy zwrócić uwagę na wszelkie zmiany na skórze: przebarwienia, naczyniaki, cellulit, pieprzyki, krosty, owrzodzenia - zwłaszcza te, które się nie goją ponieważ oznaczać mogą nadżerkę brodawki. Jeśli pojawił się jakiś wyciek z brodawki: krwisty, mleczny, bezbarwny, to powinnyśmy skonsultować się z lekarzem. Poza tym uwagę należy zwrócić na zmianę kształtu otoczki oraz piersi, także ich wielkości – zwłaszcza niesymetrycznej. Inne sygnały, które powinny nas niepokoić to: wyczuwalny, ograniczony guzek, obrzęk pod pachą, powiększenie lub obrzęk węzłów chłonnych.
[srodtytul]Jak się badać?[/srodtytul]
Na badanie składają się trzy etapy. Do jego przeprowadzenia potrzebne są: lustro, prysznic, łóżko albo leżanka. Najpierw stajemy przed lustrem (oczywiście nagie od pasa w górę) i unosimy do góry ręce. W tej pozycji przyjrzyjmy się piersiom: czy zmienił się ich kształt (zwłaszcza asymetrycznie), czy nie pojawiły się jakieś przebarwienia, czy skóra nie marszczy się, albo czy nie jest zbyt napięta. Następnie kładziemy ręce na biodrach i oglądamy piersi pod kątem tych samych zmian. Następnie ściskamy brodawki, aby sprawdzić, czy nic się z nich nie wydziela.
Następnie należy przejść do etapu pod prysznicem, ewentualnie można ten etap przeprowadzić „na sucho”. Lewą rękę kładziemy z tyłu głowy, a prawą na lewej piersi. Powoli, drobnymi kółkami badamy pierś przy pomocy trzech środkowych palców. Każdy fragment najlepiej sprawdzić dwukrotnie. Potem powtarzamy czynność dla drugiej piersi – prawa ręka za głowę, lewa na prawej piersi. Kolejność jest oczywiście dowolna. Dzięki temu etapowi można wyczuć stwardnienia lub guzki.
Kiedy już weźmiemy kąpiel, kładziemy się na łóżku. Pod lewy bark wsuwamy poduszkę lub zwinięty ręcznik. Lewą rękę znów kładziemy z tyłu głowy. Ponownie trzema środkowymi palcami prawej ręki badamy lewą pierś w sposób identyczny jak pod prysznicem. Czynność powtarzamy dla prawej piersi. Na koniec wyjmujemy rękę spod głowy, kładziemy ją wzdłuż tułowia i badamy pachy. Sprawdzamy czy nie mamy powiększonych węzłów chłonnych. I to naprawdę wszystko! Badanie nie jest zatem ani skomplikowane, ani czasochłonne, a może uratować nam życie. Dlatego warto wykonywać je regularnie. Możemy też nie robić tego same, a z osobą która dobrze zna nasze piersi. Jeśli miałby to być nasz partner, możemy w ten sposób znaleźć wspólną czynność, która połączy „przyjemne z pożytecznym”. Należy jednak pamiętać, aby skupić się na kontrolnym aspekcie tej czynności i dopiero, jak już będziemy pewne, że wszystko w porządku, oddać się przyjemnościom wynikającym z posiadania zdrowych piersi.