Reklama
Rozwiń

Gruziński zespół The Shin na 52. festiwalu Jazz Jamboree

Występ gruzińskiego zespołu The Shin w Sali Kongresowej był kolejną atrakcją 52. festiwalu Jazz Jamboree, która jednak nie przyciągnęła zbyt wielu słuchaczy.

Publikacja: 16.11.2010 11:40

The Shin

The Shin

Foto: Fotorzepa, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Chociaż The Shin powstał w Niemczech z inicjatywy dwóch gruzińskich emigrantów, na swoje koncerty zapraszają artystów z Gruzji i innych krajów. Na scenie Sali Kongresowej utworzyli półokrąg z dziewięciu muzyków, a gościnnie wystąpili: polski akordeonista Kuba z Krakowa i niemiecki wirtuoz gruzińskiej gitary ludowej. Już po pierwszym utworze można było zauważyć, że gruziński folklor dominuje w ich stylistyce chłonąc elementy z innych stylów.

Jeden z liderów podkreślił, że są dumni z występu na słynnym festiwalu Jazz Jamboree, a ostatnie wydarzenia zbliżyły narody Gruzji i Polski. - Ponieważ nazwa naszego zespołu - Shin oznacza dom, również tu czujemy się ja w domu. Najwyraźniejszym motywem jazzowym było wykonanie słynnej kompozycji Paula Desmonda „Take Five”. – Pamiętajmy, że jesteśmy na festiwalu jazzowym – dodał basista, wokalista Zurab J. Gagnidze. A jednak jazzowy standard był tylko pretekstem do zaprezentowania własnej wizji muzyki, dla której trudno byłoby znaleźć jednoznaczne określenie stylu. Nawet temat utworu pojawił się w przetworzonej, funkowej wersji, a motywy folklorystyczne ledwo zostały zaznaczone.

Intonując melodię dziecięcej wyliczanki, Zurab J. Gagnidze powiedział: - Kiedy byliśmy dziećmi, myśleliśmy, że to gruzińska piosenka. Ale potem przekonaliśmy się, że tak samo śpiewają ją na całym świecie, nawet w Chinach, gdzie występowaliśmy. Basista zdominował wykonanie i tego tematu nadając mu silny, pulsujący rytm.

- Nie wiem dlaczego, ale kiedy sięgamy po utwory innych kompozytorów, okazuje się, że brzmią, jakby były gruzińskie - dodał później przekornie. I rzeczywiście, gdy gitarzysta Zaza Miminoszwili zaintonował gitarowy temat Johna McLaughlina, słychać było skomplikowana, gruzińską rytmikę.

Z tego koncertu publiczność zapamięta przede wszystkim gruzińskie tańce, do których podrywało się co chwila dwóch członków zespołu. Szkoda, że nie było ich więcej. Na bis zespół The Shin wykonał temat „Dance Caucasia”, ale żeby go zatańczyć razem z artystami, trzeba byłoby mieć gruzińską krew w żyłach. The Shin zaprezentował eklektyczną muzykę z wyraźnym folklorystycznym zacięciem.

Uznanie należy się gitarzyście Zazie Miminoszwilemu za gitarowe popisy i basiście Zurabowi J. Gagnidze za ekspresyjne rytmy. To jednak za mało, żeby wypełnić publicznością prestiżową Salę Kongresową, która świeciła pustkami mimo licznej reprezentacji mieszkających w Warszawie Gruzinów.

Występujący przed The Shin zespół Kanudosi z uroczą wokalistką nawet nie rozgrzał publiczności przed głównym wydarzeniem wieczoru.

Przed nami dwa kolejne koncerty festiwalu Jazz Jamboree. W czwartek w Teatrze Polskim „Śpiewając Jazz” carmen Moreno i Anny Serafińskiej oraz norweski projekt wokalny The Sinatra Songbook. Natomiast w piątek jubileuszowe koncerty zespołów Laboratorium i Loud Jazz Band. Na finał 28 listopada w Filharmonii Narodowej przygotowano koncerty Adama Makowicza i Janusza Olejniczaka pod hasłem „Chopin - Pierwszy jazzman Europy”.

Patronat Rzeczpospolitej
Gala 50. Nagrody Oskara Kolberga już 9 lipca w Zamku Królewskim w Warszawie
Kultura
Biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie przejdzie gruntowne zmiany
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta