Reklama
Rozwiń

Kings of Leon na szczytach sławy

Kings of Leon podbili świat piątym albumem „Come Around Sundown”

Aktualizacja: 17.11.2010 17:32 Publikacja: 17.11.2010 00:13

Kings of Leon Come Around Sundown Sony Music PL 2010 CD

Kings of Leon Come Around Sundown Sony Music PL 2010 CD

Foto: Rzeczpospolita

Kings of Leon przewodzą bracia Followill – Nathan, Caleb i Metthew, których ojciec był nawiedzonym kaznodzieją, potem zbłądził, a ostatecznie rozwiódł się z żoną i porzucił rodzinę.

[wyimek][link=http://empik.rp.pl/come-around-sundown-eco-style-kings-of-leon,prod58702627,muzyka-p]Zobacz na Empik.rp.pl [/link][/wyimek]

Ich niedbale zaaranżowana, chwilami dziwaczna muzyka trafnie musi wyrażać zagubienie młodych ludzi, skoro Kings of Leon stali się najważniejszym młodym gitarowym kwartetem. Cieszą się podobną popularnością jak Muse i Linkin Park, zachowując jednak tradycyjne brzmienie.

Dla mnie ich największym osiągnięciem jest trzecia płyta „Because of The Times” z 2007 r. Wydany rok później „Only By The Time” był bardziej popowy, jakby bezkompromisowi muzycy z Nashville chcieli pójść śladem pięknych i wystylizowanych chłopaków z The Strokes.

Najnowsza płyta podąża tropem poprzedniej. Pierwszy przebój „Radioactive” wpisuje się ekologiczny schemat dzisiejszych gwiazd, co podkreśla teledysk z dziećmi nagrany w Afryce: mógłby go wyprodukować Bono, wspierając jedną z charytatywnych inicjatyw walczących o wodę dla Czarnego Lądu.

Ale płyta, pomimo sielankowej okładki z palmą i zachodzącym słońcem, wcale nie jest idylliczna. Kings of Leon nie stali się ugrzecznionymi, politycznie poprawnymi „ikonami popu”. Nowy album jest jak zakończona na porannym kacu impreza. Piosenki są opowieścią o codziennej szamotaninie młodych ludzi, życiu z dnia na dzień, od jednej przelotnej miłości do kolejnej. Największe wrażenie robi rozdzierająca, dramatyczna kompozycja „The End” – o bezdomności i braku nadziei na prawdziwy dom. „Pyro” opowiada o żywiole zniszczenia, który trawi młodych ludzi jak ogień. Podpaliliby cały świat.

Przy perwersyjnie wysmakowanej monotonii nagrań i śpiewu Coleba album jest zdecydowanie bardziej różnorodny stylistycznie od poprzedniego. Zwraca uwagę rockowy walczyk w stylu retro „The Face” i dramatyczna piosenka o włóczędze „Back Down South”, w której – podobnie jak w „Mi Amigo” – kwartet w imponująco świeży sposób wykorzystał stare countrowe patenty.

Imponujące są rytmiczne połamańce w „Pony Up”, a do finału dowozi nas „Pickup Truck”. Ciekawe, jak będzie wyglądał kolejny etap włóczęgi królów. Na pewno będzie się działo.

[b]

Wyślij SMS o treści come3k1 na numer 70500 (koszt SMS 0,61 zł z VAT)Płatność przy odbiorze. Szczegóły usługi na [link=http://www.one-step.pl]www.one-step.pl[/link][/b]

Kings of Leon przewodzą bracia Followill – Nathan, Caleb i Metthew, których ojciec był nawiedzonym kaznodzieją, potem zbłądził, a ostatecznie rozwiódł się z żoną i porzucił rodzinę.

[wyimek][link=http://empik.rp.pl/come-around-sundown-eco-style-kings-of-leon,prod58702627,muzyka-p]Zobacz na Empik.rp.pl [/link][/wyimek]

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Patronat Rzeczpospolitej
Gala 50. Nagrody Oskara Kolberga już 9 lipca w Zamku Królewskim w Warszawie
Kultura
Biblioteka Książąt Czartoryskich w Krakowie przejdzie gruntowne zmiany
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta