Reklama

Jazz dla Szukalskiego

Ponad cztery godziny grali i śpiewali w niedzielę dla saksofonisty Tomasza Szukalskiego najwybitniejsi polscy jazzmani. „Dzień Szakala” to obok koncertu Możdżer+ w Gdańsku najważniejsze, jak dotąd jazzowe wydarzenie roku.

Publikacja: 26.11.2010 10:06

URSZULA DUDZIAK SUPER BAND

URSZULA DUDZIAK SUPER BAND

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Wieść, że jeden z najlepszych saksofonistów Tomasz Szukalski jest chory i nie ma środków na życie i leczenie, zmobilizowała najpierw środowiska w Sopocie i Wrocławiu, gdzie już wcześniej odbyły się koncerty charytatywne. Wtedy do RadiaJazz.fm przyszedł pianista Artur Dutkiewicz i rzucił hasło: - Zorganizujmy „Dzień Szakala” w Warszawie. Szybko odpowiedziało kilkudziesięciu artystów, znając już termin, niektórzy przekładali swoje zobowiązania. Dzięki temu niedzielny koncert w Teatrze Bajka trwał ponad cztery godziny. W przerwie Krzysztof Materna z wprawą i humorem poprowadził licytację fotografii i przedmiotów podarowanych przez artystów. Najwyższą cenę 1500 zł osiągnęły trzy unikatowe, koncertowe albumy Tomasza Szukalskiego z jego autografami, prawdopodobnie jedyne, istniejące egzemplarze.

Koncert rozpoczął pomysłodawca wydarzenia Artur Dutkiewicz ze swoim zespołem, w którym wokalizy wykonał Jorgos Skolias. Następnie na scenę wyszła Aga Zaryan, która nagrywając dziewięć lat temu swoją debiutancką płytę zaprosiła do studia Tomasza Szukalskiego. Bo również w balladach Szukalski potrafi zagrać charakterystycznym, ostrym, zdecydowanym dźwiękiem. Na koncert Aga Zaryan zaprosiła do swego zespołu młodego saksofonistę Radka Nowickiego. Mam nadzieję, że pozostanie w jej zespole, bo drapieżny ton jego solówek znakomicie kontrastuje z łagodnym głosem wokalistki.

Prosto z koncertu w Wietnamie przyjechał do Warszawy via Kraków gitarzysta Jarosław Śmietana, by z organistą Wojciechem Karolakiem stworzyć genialny duet. Towarzyszył im perkusista Łukasz Żyta. Specjalnie dla Szukalskiego Śmietana zaśpiewał i zagrał sugestywnego bluesa. Niespodzianką był niezapowiedziany występ Tomasza Stańki, który zagrał rewelacyjne solo. To w kwartecie Stańki w połowie lat 70. Szukalski zyskał międzynarodową sławę dzięki nagraniu z nim albumu „Balladyna” dla niemieckiej wytwórni ECM Records. A wcześniej był nie mniej ciekawy album „TWET” dla Polskich Nagrań. Wieczór uświetniła również Urszula Dudziak ze swoim Superbandem, jak zwykle w doskonałym humorze.

Najważniejszy występ wieczoru dało trio: Leszek Możdżer - fortepian, Paweł Jarzębski - kontrabas i Janusz Stefański - perkusja. Sekcja rytmiczna była ta sama co w legendarnej grupie The Quartet. Niestety, nie żyje już pianista Sławomir Kulpowicz, który ją współtworzył, a na saksofonie grał w niej właśnie Tomasz Szukalski. Prezenter i dziennikarz Tomasz Tłuczkiewicz przypomniał, że zespół rozpadł się w drodze na North Sea Jazz Festival w Hadze.

Możdżer rozpoczął występ nawiązując do stylu Kulpowicza, przywołał w ten sposób ducha The Quartet. Ale później już zagrał koncert w swoim stylu. Właśnie takiego Możdżera chciałbym posłuchać z płyty. Stefański i Jarzębski okazali się dla niego doskonałymi partnerami, a zespół śmiało sięgnął wyżyn światowego jazzu. Pianista Krzysztof Herdzin zagrał najpierw ze swoim triem, a następnie ten zespół akompaniował Ewie Bem, śpiewającej w najlepszym, jazzowym stylu. Klasą dla siebie okazał się Adam Makowicz, który dał solowy mini-recital. Uwaga konferansjera, że jego wirtuozerię można porównać tylko do Arta Tatuma, nie była wcale przesadzona. Dodajmy tylko, że improwizacje Makowicza nasycone są liryką niespotykaną u amerykańskich pianistów.

Reklama
Reklama

Po tym występie na scenę wyszedł Tomasz Szukalski podtrzymywany przez Artura Dutkiewicza i szefa RadiaJAZZ.fm Jerzego Szczerbakowa. Podziękował publiczności i obiecał wrócić na scenę już z instrumentem.

Kompozycją „Night Train” z planowanego na marzec albumu dla ECM Records Trio Marcina Wasilewskiego uhonorowało Szukalskiego w wielkim stylu. Michał Urbaniak wystąpił w trio z organistą Wojciechem Karolakiem i perkusistą Łukaszem Żytą i był to występ dużo ciekawszy niż z jego amerykańskim zespołem. Urbaniak grał ostrym, chropawym dźwiękiem, wtórował mu ekspresyjnie Karolak. To był świetny jazz i o taką płytę prosimy, panie Michale.

Solowy recital dał Józef Skrzek grając na fortepianie, elektronicznym instrumencie klawiszowym o urokliwym, starodawnym brzmieniu znanym z grupy SBB, a także śpiewając. Wystąpił także perkusista Kazimierz Jonkisz ze swoim zespołem. Na finał koncertu publiczność otrzymała niespodziankę, duet basistów: Krzysztofa Ścierańskiego i Adama Jarzębskiego. Ale Ścierański zagrał tym razem na gitarze elektrycznej przetwarzając jej brzmienie elektrycznymi przystawkami. Obaj wykonali kompozycję specjalnie przygotowaną na ten występ, a jej autor podkreślił, że w tym celu nauczył się grać na gitarze.

To był niezapomniany wieczór również dlatego, że wszyscy artyści zagrali lub zaśpiewali na swoim najwyższym poziomie. Gdyby naganie z tego koncertu ukazało się na albumie, zapewne podwójnym, mogłoby stać się bestsellerem.

[i]Marek Dusza[/i]

Wieść, że jeden z najlepszych saksofonistów Tomasz Szukalski jest chory i nie ma środków na życie i leczenie, zmobilizowała najpierw środowiska w Sopocie i Wrocławiu, gdzie już wcześniej odbyły się koncerty charytatywne. Wtedy do RadiaJazz.fm przyszedł pianista Artur Dutkiewicz i rzucił hasło: - Zorganizujmy „Dzień Szakala” w Warszawie. Szybko odpowiedziało kilkudziesięciu artystów, znając już termin, niektórzy przekładali swoje zobowiązania. Dzięki temu niedzielny koncert w Teatrze Bajka trwał ponad cztery godziny. W przerwie Krzysztof Materna z wprawą i humorem poprowadził licytację fotografii i przedmiotów podarowanych przez artystów. Najwyższą cenę 1500 zł osiągnęły trzy unikatowe, koncertowe albumy Tomasza Szukalskiego z jego autografami, prawdopodobnie jedyne, istniejące egzemplarze.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama