W tych plotkarskich materiałach prawdą jest tylko to, że Malkovich rzeczywiście  przyjechał do Polski. Poza tym — jak w słynnym z dowcipów radiu Erewań: aktor w Warszawie nie tyle nogę złamał, co ją naprawiał. 8 dni temu, w warszawskim szpitalu CMS, przeszedł operację kolana. Zrobił mu ją dr Konrad Słynarski, który praktykę zawodową odbył u słynnego chirurga piłkarskich gwiazd Richarda Steadmana. Dziś Malkovich przechodzi rehabilitację. Kolano goi się świetnie.

Personel szpitala zachował się profesjonalnie i dyskretnie, a do tabloidów sprawa przedostała się m.in. za sprawą lidera Ich Troje Michała Wiśniewskiego, który spotkał Malkovicha w hotelowym lobby: „Wyciągnąłem rękę i wydukałem: Witamy w Warszawie, to zaszczyt uścisnąć pana dłoń. A on na to: Złamałem nogę w Warszawie, a pan jest pierwszym kolorem, jaki spotkałem w tym mieście".

— W istocie pan Michał Wiśniewski pokłonił się Malkovichowi w hotelowym lobby, ale do żadnej rozmowy między nimi nie doszło — mówi Jacek Szumlas, przyjaciel Johna Malkovicha, który tamtego dnia mu towarzyszył. — John zresztą nie mógłby nikomu powiedzieć, że złamał w Polsce nogę. To smutne, że osoby z polskiego show-businessu wszystko potrafią wykorzystać do autopromocji. John nie przyjechał tu z filmem czy sztuką teatralną, jest w Polsce nieoficjalnie i ma prawo do prywatności.  Bzdurne są też tabloidowe konstatacje, że będzie źle wspominał pobyt w Polsce. Malkovich bardzo lubi Polskę, a w Warszawie czuje się świetnie.