Reklama
Rozwiń

Męska muzyka dla wszystkich

Druga edycja Męskiego Grania – letniego objazdowego festiwalu muzycznego – zmierza do Warszawy. Jak zwykle imprezie ton nadawać będzie klan Waglewskich: Wojciech, Piotr (Emada) i Bartek (Fisz).

Publikacja: 22.07.2011 16:33

Męska muzyka dla wszystkich

Foto: Archiwum, Monika Zielska Monika Zielska

Zacznie duet DJ Eprom (uważany za jednego z najlepszych polskich turnrtablistów, tj. grających na gramofonie) i Emade – didżej, producent i niezły perkusista. Po nich gitarową energię wyleje na publiczność grupa Cool Kids of Death. Postpunkowa formacja z Łodzi narobiła w 2001 roku sporo medialnego hałasu swoją pierwszą płytą. Miała być głosem młodego pokolenia, które nie zdążyło zyskać profitów w Polsce po przemianach 1989 roku. Dziś okrzepli, ale wciąż w ich muzyce jest dzikość i autentyzm.

Następnie znów powiew młodości, czyli występ Janusza Staszewskiego (syna lidera Kultu), który wydał w tym roku debiutancką płytę „11 piosenek o miłości" z ciekawą muzyką osadzoną w estetyce reggae. A później już same gwiazdy. Najpierw Lao Che – obecnie chyba jedna z najciekawszych niezależnych rockowych kapel. Ostatnią, rewelacyjną płytę „Prąd stały / Prąd zmienny" muzycy wydali raptem rok temu, ale już fani czekają na nowy materiał. Następnie uspokoi nas nieco Leszek Możdżer, który z pewności zagra kompozycje Krzysztofa Komedy znajdujące się na jego znakomitym tegorocznym albumie. Ciekawe, czy zabrzmi genialna wersja ballady ze słynnego filmu „Prawo i pięść".

Fisz Emade Tworzywo Sztuczne z kolei udowodnią, że nowoczesne, syntetyczne brzmienia można łączyć z rockiem, hip-hopem i improwizacją. A na wielki finał – giganci. Najpierw Lech Janerka – artysta osobny, świetny basista, kompozytor i autor nieprawdopodobnych tekstów, wciąż udowadniający, że rock może być muzyczną i literacką sztuką przez duże „S". A po nim Voo Voo. Jego autorzy od 25 lat zadziwiają twórczym podejściem do rocka, a ostatnią płytą – „Wszyscy muzycy to wojownicy" – pokazali, jaka siła drzemie w starym, klasyczny rocku, którego korzenie tkwią w latach 60.

Niektórym wykonawcom towarzyszyć mają wizualizacje przygotowane przez Mariusza Wilczyńskiego. „The New York Times" nazwał go jednym z najważniejszych współczesnych twórców animacji artystycznej.

Męskie Granie, Centrum Kultury Koneser, ul. Ząbkowska 27/31, bilety: 70 zł, informacje: www.meskiegranie.pl, sobota (23.07), godz. 17

Koncert przez internet

Dla fanów Męskiego Grania, którzy nie mogą się wybrać na koncert do Warszawy, organizatorzy przygotowali niespodziankę. W sobotę (23.07) na stronie internetowej trasy i Facebooku zobaczą transmisję na żywo z koncertu. A przed występem zapraszają do rozmów na czacie z artystami. Spięty, Leszek Możdżer i Wojciech Waglewski odpowiedzą na pytania i podzielą się wrażeniami z trwającej trasy.

mts

ZAGRAJĄ W WARSZAWIE

Kapacitron, Cud nad Wisłą, ul. Wybrzeże Kościuszkowskie (na wysokości BUW), bilety: 15 zł, rezerwacje: cud@citydoping.com, niedziela (24.07), godz. 20.30

Nowy jazz na dwie perkusje, kontrabas i trąbkę, grany do wtóru szumu królowej polskich rzek – to oferuje niedzielny wieczór w Cudzie Nad Wisłą. Kwartet w składzie Sobura, Szuszkiewicz, Traczyk, Zemler stanowi obietnicę muzyki nieoczywistej, otwartej na improwizację i eksperyment.

Krytycy zauważają jednak, że Kapacitron to awangarda grana na bardzo muzyczny sposób, z dużą ilością przestrzeni. Tak więc podziwianie występu zespołu może stać się pierwszym, przyjemnym krokiem w stronę ambitniejszych rozwiązań kompozycyjnych.

Warszawa Kyiv Express, Letnia Scena Złote Tarasy, ul. Złota 59, wstęp wolny, informacje: www.zlotetarasy.pl, wtorek (26.07) – środa (27.07), godz. 20.30

Co ma blues do Hucułów? Grupa Warszawa Kyiv Express przekonuje, że sporo. Muzyczną drogę między deltą Mississipi a Europą Środkowo-Wschodnią pokonała w ramach jednej płyty. Wrażeniami z podróży podzieli się na Letniej Scenie Złotych Tarasów dwukrotnie – we wtorek i środę. Ojcem projektu jest Piotr Karol Sawicki.

Nicolas Simion Group, Letnia Scena Złote Tarasy, ul. Złota 59, wstęp wolny, informacje: www.zlotetarasy.pl, czwartek (28.07), godz. 20

Wyjątkowość rumuńskiego saksofonisty Nicolasa Simiona wiąże się z umiejętnością połączenia prostoty ojczystej muzyki ludowej z wyrafinowaniem amerykańskiego jazzu. To pozwala mu być agresywnym i refleksyjnym zarazem, co urzeka chwalących go krytyków. Czy słusznie? O tym trzeba przekonać się osobiście w czwartek na Letniej Scenie Złotych Tarasów. Tytuł ostatniej płyty Simiona – „kołysanki i baśnie" – sugeruje ujmującą muzykę idealną do podziwiania całą rodziną. Na talencie Rumuna zdążył się już zresztą poznać nasz znakomity trębacz Tomasz Stańko.

Acoustic Open Mic z Piotrem Słapą, Mam Ochotę, ul. Grójecka 75, wstęp wolny, zgłoszenia: www.fingerstyle.pl/kontakt/napisz, czwartek (28.07), godz. 20

Miłośnicy gitar akustycznych mają okazję poćwiczyć przed sierpniowym sezonem ogniskowym. I to pod okiem mistrza – czwartkowy Acoustic Open Mic w klubokawiarni Mam Ochotę nadzoruje Piotr Słapa. Artysta jest pionierem w wykorzystywaniu techniki fingerstyle, która grę na instrumencie strunowym sprowadza do zabiegów charakterystycznych raczej dla pianistów. Uzyskane brzmienie jest na tyle bogate, że zespół okazuje się niepotrzebny. Warto zobaczyć to na własne oczy.

Jack and the Bearded Fisherman i inni, Fonobar, ul. Wawelska 5, bilety: 10 – 15 zł, rezerwacje: tel. 509 388 609, czwartek (28.07), godz. 20

Wolne tempo, ciężkie perkusje i ściana gitar, której nie sposób przebić nawet kilofem. To propozycja jaką na czwartek postanowił przygotować Fonobar. W czwartek królować będzie tam klimatyczny sludge metal, doprawiony bluesem stoner rocka i dźwiękami gatunków im pokrewnym. Zobaczymy dwa warszawskie zespoły – bardziej klasycznego Pröwlera i eksperymentujących już po całości muzyków Vagitarians. A to tylko wstęp przed francuską gwiazdą wieczoru – Jack and the Bearded Fisherman. Głośni Galowie cumują ponoć „między melodią i niecierpliwością". Czy ktoś podniesie ich kotwicę?

Hatifnats, Eufemia, ul. Krakowskie Przedmieście 5, bilety: 15 zł, brak możliwości rezerwacji, czwartek (28.07), godz. 21

Choć etykietka „indie" kojarzy się z bezkrytycznym powielaniem anglosaskich wzorów, warszawskie Hatifnats od początku było ponad to. W Eufemii usłyszymy w czwartek oryginalny, wysoki głos Michała zestawiony z masywnym, acz przytłumionym brzmieniem gitar. Repertuar grupy – choć mierzony w publiczność osłuchaną i raczej budujący nastrój niż zmuszający do skakania pod sceną – miał okazję koncertowo „dotrzeć się" chociażby na Off Festivalu czy w studiu radiowej Trójki. Do Eufemii zapraszam więc nie po nudę, ale dawkę własnej i dojrzałej, nowoczesnej rockowej muzyki.

flint

Zacznie duet DJ Eprom (uważany za jednego z najlepszych polskich turnrtablistów, tj. grających na gramofonie) i Emade – didżej, producent i niezły perkusista. Po nich gitarową energię wyleje na publiczność grupa Cool Kids of Death. Postpunkowa formacja z Łodzi narobiła w 2001 roku sporo medialnego hałasu swoją pierwszą płytą. Miała być głosem młodego pokolenia, które nie zdążyło zyskać profitów w Polsce po przemianach 1989 roku. Dziś okrzepli, ale wciąż w ich muzyce jest dzikość i autentyzm.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem