Z Kulturą na Ty - poleć swoje wydarzenie kulturalne
– Jestem wakacyjnym matrosem. Od kilku lat rósł we mnie pomysł, żeby nagrać solową płytę z quasi-szantami. Album zatytułowałem „Antyszanty", bo choć pieśni moje zainspirowane były melodiami morza, to są dla nich również parafrazą i stylistyczną opozycją. Końcem oddałem cumy i popłynąłem, ale po co ja to wszystko robię, dokąd zmierzam i gdzie jest kres mej wędrówki? – mówi autor, a fani wiedzą, że nie kokietuje ich w żaden sposób, pytając o sprawy ostateczne. Wszystko to wyraża od ponad dziesięciu lat w swoich tekstach pisanych głównie dla rodzimej formacji, budząc kontrowersje i wyrażając to, co ważne, bez niepotrzebnego zadęcia.
Szantowa otoczka jest pewną klamrą, która spina na jego albumie wszystkie utwory – dalekie od konwencjonalnej ludyczności przypisanej temu gatunkowi. Podłej jakości pijane przyśpiewki w stylu poezji harcerskiej i piosenki studenckiej nijak mają się do twórczości „Spiętego". Płytę otwierają „Opuszczone porty", które dla wielbicieli pieśni żeglarskich są ponadczasowym hymnem, ale w tym wydaniu okazują się wyliczanką balansującą na granicy żartu językowego. Świetnych tekstów jest tu znacznie więcej, zwłaszcza że charakterystyczną sprośność szant autor umie przerobić na opowieści w swej dosadności bardzo smakowite. Zapach rumu i spoconych ciał, o którego wywołanie zabiega artysta, będzie możliwy na Herbatniku – jedynym miejscu w mieście tak odpowiednim do słuchania żeglarskich śpiewów.
Spięty, Barka Herbatnik, Warszawa, Port Czerniakowski, bilety 10 zł, informacje: tel. 791 315 947, piątek (5.08), godz. 22