Crazy Clown Time – recenzja płyty Davida Lyncha

Reżyser „Blue Velvet" wydał pierwszy solowy album. W jego muzyce, jak w filmach, najważniejszy jest nastrój

Publikacja: 13.01.2012 07:47

David Lynch crazy clown time EMI Music Poland 2011

David Lynch crazy clown time EMI Music Poland 2011

Foto: materiały prasowe

„Crazy Clown Time",

wypełniona elektronicznym bluesem, to najbardziej udana z ekscentrycznych wypraw świetnego filmowca, który pogniewał się na kino. Nie reżyseruje od czasów „Inland Empire" (2005). Poświęcił się medytacji transcendentalnej (zdemaskowanej w głośnym dokumencie „David chce odlecieć"), pisaniu i ilustrowaniu książek oraz projektowaniu wnętrz paryskich klubów. Na zmianę deklaruje przystąpienie do nowych projektów filmowych i całkowite rozstanie z tą dziedziną sztuki. Tymczasem na płycie słychać, jak silnie wciąż jest z nią związany.

Zobacz na Empik.rp.pl

Lynch ma doświadczenie w produkowaniu i komponowaniu muzyki, robił to przy większości ścieżek dźwiękowych do swoich filmów. Umieszczał na nich własne kompozycje, wybierał perły z dorobku innych artystów i współpracował z mistrzami takimi jak Antonio Badalamenti. Muzyka jest wyjątkowo ważnym bohaterem jego kina. Słodka – przewrotnie dopełniała brutalne wydarzenia na ekranie; agresywna – kontrastowała z lirycznymi scenami, a charakterystyczny, głęboki puls bluesowych motywów potęgował niepokój.

Dlatego „Crazy Clown Time" to nie kaprys znudzonego artysty, ale precyzyjnie zaplanowana i poprowadzona muzyczna fabuła. Lynch pozostał w swym mrocznym, tajemniczym świecie pełnym ponurych spraw, namiętności i lęków. Tyle że teraz zabiera nas do niego innym wehikułem.

Zaczyna zaskakująco, prawie popowo. W „Pinky's Dream" są metaliczne, zimne gitary i szybki puls, a Karen O śpiewa opowieść o pędzącej samochodem Pinky. Czuje się prędkość i niebezpieczeństwo. Piosenka kończy się gwałtownie, jak urwana nagle scena – niedopowiedziana, jednocześnie romantyczna i szokująca.

David Lynch po raz pierwszy zabiera głos (zmodyfikowany przez wokodery i inne urządzenia) w klubowej, lekkiej „Good Day Today". Taki optymistyczny utwór może zapełnić klubowy parkiet, a fanów Lyncha – wprawić w zdumienie.

Ale bez obaw – mrok triumfuje już w trzecim utworze, a z każdym kolejnym atmosfera gęstnieje. „So Glad", spowolniony blues z surowymi basami, to wyznanie kogoś, kto uwolnił się z dręczącej relacji, ale wciąż boi się, że koszmar powróci.

Ta i następne kompozycje zbudowane są z prostego surowca: Lynch to minimalista zainteresowany wytworzeniem silnego napięcia i emocjonalnego ekstraktu. „Noah's Ark" został zredukowany do pulsu, drobnych efektów i powracającego, szeptanego tekstu. Efekt – magnetyzujący.

„Football Game" to historia mówiona, chłodny blues tworzy jedynie jej tło. Dalej czeka coś w rodzaju traktatu filozoficznego podanego przez Lyncha robotycznym głosem i połączonego z wciągającym pulsem. Abstrahując od treści, estetyczna forma, jaką reżyser znalazł dla swoich przemyśleń, sprawia dużo przyjemności. Jak cały album. Traktowany zbyt serio zirytuje. Ale przyjęty jako owoc wyobraźni jednego z najbardziej intrygujących dziwaków świata będzie gratką.

„Crazy Clown Time",

wypełniona elektronicznym bluesem, to najbardziej udana z ekscentrycznych wypraw świetnego filmowca, który pogniewał się na kino. Nie reżyseruje od czasów „Inland Empire" (2005). Poświęcił się medytacji transcendentalnej (zdemaskowanej w głośnym dokumencie „David chce odlecieć"), pisaniu i ilustrowaniu książek oraz projektowaniu wnętrz paryskich klubów. Na zmianę deklaruje przystąpienie do nowych projektów filmowych i całkowite rozstanie z tą dziedziną sztuki. Tymczasem na płycie słychać, jak silnie wciąż jest z nią związany.

Pozostało 81% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"