4 kwietnia mija 5 lat od wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uznał za zgodne z prawem nadanie dziecku (jako drugiego) imienia Dąb.
W 1958 roku małżeństwo Lane z Harlemu nazwało synka Winner (Zwycięzca), żeby imię przyniosło mu powodzenie. Po paru latach urodził się jego brat i dla kontrastu dostał imię Loser (Przegrany albo Frajer). Cóż, nie jest łatwo żyć od początku na straconej pozycji. Jak potoczyły się losy braci? Ekonomista Steven Levitt w książce „Freakonomia" pisze, że to właśnie Loser odniósł sukces, a Winner ma na koncie jedynie listę wykroczeń w policyjnej kartotece.
Pan Henio od rury
Choć w naszym kraju trudno o tak skrajne przykłady, to wiele imion budzi jednoznaczne skojarzenia. Jeśli księgowa, to oczywiście pani Bożenka, ponieważ kojarzy się z rzetelnością. Pielęgniarka to Hania, Maria (Marysia?) albo Bogumiła (czy może cieplej – Bogusia), gdyż budzą życzliwość i ciepło. Pan Henio – hydraulik, pan Kazio – kierowca itd.
Psycholożki Krystyna Doroszewicz i Ewa Stanisławiak zauważają w swoich badaniach, że ponad 90 procent imion nadawanych w Polsce ma swoje stereotypy. Szczególnie wyraziste są pod tym względem imiona mniej popularne. Z pobudliwością najsilniej kojarzą się Anita, Karina, Zbigniew i Alfons, z dynamiką – Karolina, Sandra, Karina, Artur i Gerard. Wyjątkowo ugodowi będą Bogumił, Benedykt, Mikołaj, Julia, Aniela i Antonina, a sumienni – Klara, Zofia, Bogumił i Franciszek. Intelektem nie błysną zaś Danuta, Mariola-, Stanisława, Bogdan i Zenon.