Choć zmarła w wieku 47 lat, przetarła szlaki do tego, co się obecnie dzieje w sztuce światowej, działań określanych jako post-pop, była prekursorem wielu sław sztuki współczesnej m.in. Jeffa Koonsa" – napisał we wrześniu wpływowy „New York Magazine", uznając pokaz prac Pol-ki za jeden z najciekawszych tej jesieni w Wielkim Jabłku. Alina Szapocznikow (1926–1973) należy do najwybitniejszych polskich rzeźbiarek. Opierając się na osobistym doświadczeniu wieloletniej walki z nieuleczalną chorobą, stworzyła własny język form dla odzwierciedlenia przemian zachodzących w ludzkim ciele. We Francji, dokąd wyjechała w 1963 r., należała do grona rozpoznawalnych europejskich twórców, a pokazy jej prac organizowane były w prestiżowych instytucjach. Jednak od czasu jej przedwczesnej śmierci aż do 2004 r., kiedy to Kunsthalle w Bazylei zorganizowało uwzględniającą jej prace wystawę „Flesh at War with Enigma", o artystce słuch zaginął.
Dzisiejsza sztuka cierpi na nadmiar prac, za to tęskni za herosami, a Szapocznikow jest idealnym materiałem na mit. W jej życiu i sztuce jest ciało, zmysłowość i kobiecość uwikłane w śmierć, chorobę i traumę. Jest najbardziej prywatny wymiar sztuki, który przekłada się na opowieść zrozumiałą pod każdą szerokością geograficzną. To spełniona twórczość niespełnionej artystki. To niespełnienie nie musi jednak trwać wiecznie: historia sztuki Szapocznikow na naszych oczach doczekała się happy endu. Jej prace do swoich kolekcji kupiło Museum of Modern Art, londyńskie Tate Modern w paryskie Centre Pompidou. Wystarczy?
Takiego słowa nie zna Radosław Szlaga. „Namalować wszystko!". Oto nienasycona ambicja, która napędza twórczość wykształconego w Poznaniu, a mieszkającego w Warszawie malarza, rysownika, autora książek artystycznych i instalacji. Jego sztuka jest kalejdoskopem fragmentów, które układają się w panoramę świata w chaosie. Współzałożyciel poznańskiej grupy artystycznej PENERSTWO balansuje między potrzebą szukania w zamęcie współczesności jakiegoś porządku a anarchicznym instynktem wzmacniania chaosu – pokusą pogrążania się w nim do końca. W jego pracach barokowa bujność obrazowania walczy z prymitywizmem i agresywną ekspresją. Co zwycięży – proszę przekonać się osobiście w warszawskim CSW.
Transfer z Krakowa do Warszawy przeprowadza z kolei Krystian Lupa. W 1985 r. w Starym Teatrze zrealizował spektakl "Miasto Snu" na podstawie powieści „Po tamtej stronie" Alfreda Kubina. Po 27 latach wraca do projektu w Warszawie. Kubinowskie Miasto Snu w spektaklu pełni rolę papierka lakmusowego do zbadania współczesności: schorzeń wspólnotowego myślenia, eklektyzmu nowego świata, krytycznego potencjału utopii. Na skutek postępującej mutacji w Perle nie ma już jednego bohatera – jest grupa, nie ma jednego małżeństwa, jest kilka par, kilka snów, kilka miast. Nic dziwnego, takie czasy, spektakl powstaje w koprodukcji z Théatre de la Ville w Paryżu, we współpracy z Teatrem Dramatycznym i TR Warszawa.