Na pierwszy rzut oka – liść jak liść, nie widać na nim niczego godnego uwagi. Dobrze trzeba wytężyć wzrok i skupić uwagę, by ujrzeć drobną, galaretowata kroplę, przyklejoną do liścia, a nawet jakby weń częściowo zawiniętą. To dla badacza płazów mały skarb: jajo traszki grzebieniastej. Dość rzadkiego przedstawiciela żyjących u nas płazów ogoniastych, którego rozmieszczenie i liczebność Paweł Siwak, pracownik Rejonowej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Białymstoku, od dłuższego czasu monitoruje z urzędu.
Trzeba mieć nie lada oko i wyszkolony zmysł tropiciela, by coś takiego w wodzie wypatrzeć. Zresztą odnalezienie w terenie samego płaza wspomnianego gatunku – to też nie lada sztuka. Większość życia spędza on w leśnej ściółce, do wody wchodzi tylko na czas godów. Zgodnie z ogólnym planem życia płazów, które są istotami ziemnowodnymi. Przy czym traszki - to do tego wszystkiego istoty milczące, w przeciwieństwie do sąsiadujących z nimi żab, kumaków czy ropuch. A na zimę wręcz schodzące pod ziemię.
Jaszczury z piwnicy
Traszki to w związku z tym wszystkim stworzenia mało znane, mimo że mamy w kraju cztery ich gatunki. Z tego dwa, traszka zwyczajna i grzebieniasta, żyją na nizinach, często tuż obok siebie.
Mało kto jednak wie, że traszka to traszka. Adam Hermaniuk, zajmujący się płazami biolog z Uniwersytetu w Białymstoku, mówi że gdy z kolegami wyruszają na poszukiwanie stanowisk zimujących traszek, zachodząc do obejść położonych blisko wody pytają od razu gospodarzy: nie macie tu czasem jaszczurek w piwnicy? Bo ze względu na proporcje ciała i posiadanie ogona traszki uchodzą za jaszczurki, choć te ostatnie nie są płazami, lecz gadami.
Wielu przyznaje się do posiadania na stanie gospodarstwa tych „jaszczurów z piwnicy", nawet je przynosi badaczom, bo istoty te cieszą się na ogół sympatią. Wilgotne piwnice – to typowe zimowiska traszek, które mogą jednak równie dobrze spędzić sen zimowy gdzieś pod korzeniami, albo nawet w wodzie. Ale z wiosną już wszystkie muszą znaleźć się w jakimś , choćby niewielkim akwenie.