Reklama

Diana Krall uwodzi głosem na nowej płycie

Największa gwiazda współczesnego jazzu wydała wreszcie nowy album. Zachwycający, ale i zaskakujący.

Aktualizacja: 01.02.2015 21:36 Publikacja: 01.02.2015 20:13

Diana Krall, Wallflower, Verve/Universal, CD, 2015

Diana Krall, Wallflower, Verve/Universal, CD, 2015

Foto: Rzeczpospolita

Premiera płyty, która we wtorek trafi do sklepów, była dwukrotnie przekładana. Początkowo zapowiedziano ją na 9 września 2014 r., potem na połowę października. Podano już terminy jesiennych koncertów w USA i Kanadzie, ale 25 września Diana Krall opublikowała na swojej stronie internetowej informację:

– Jestem głęboko zasmucona, że muszę odłożyć do przyszłego roku wydanie mojego nowego albumu „Wallflower", jak i trasę koncertową. Walczę z poważnym zapaleniem płuc i lekarze zalecili mi odpoczynek w najbliższych miesiącach, bym odzyskała siły i zdrowie.

Szczęśliwie rekonwalescencja nie trwała długo, bo już w listopadzie pojawiły się nowe daty amerykańskiego tournée i dzień premiery albumu: 3 lutego 2015 r. Pierwszą piosenkę „I'm Not In Love" z repertuaru grupy 10cc opublikowano w serwisie Vevo 13 stycznia.

Oczekiwania fanów i przemysłu rozrywkowego są ogromne. Kanadyjska wokalistka żadnym nagraniem nie sprawiła dotąd zawodu. Od ukazania się w 1996 r. płyty „All for You: A Dedication to the Nat King Cole Trio" każda jest bestsellerem, a pięć albumów weszło na listę Top 10 magazynu „Billboard". Wypełnia publicznością hale na kilka, a nawet kilkanaście tysięcy słuchaczy. Pierwszy raz w Polsce zaśpiewała w Studiu Trójki im. Osieckiej na Jazz Jamboree '97. Tamten koncert zaczęła od standardu „I Don't Know Enough About You" pochodzącego ze świeżego wtedy albumu „Love Scenes", który uczynił ją wielką gwiazdą. Dwukrotnie bisowała piosenkami: „Route 66" i „They Can't Take That Away From Me".

– Bardzo dobrze pamiętam tamten koncert, występowałam w trio z gitarzystą Russellem Malone i basistą Benem Wolfe – powiedziała kilka lat później „Rzeczpospolitej". – Zostałam gorąco przyjęta, chociaż byłam jeszcze mało znana.

Ostatni raz gościła u nas jesienią 2012 r. w Warszawie i we Wrocławiu. Jeszcze nie wiadomo, czy w tym roku wystąpi w Polsce z nowym repertuarem. Na razie ogłoszono daty sześciu koncertów w Niemczech. Najbliżej nam będzie do Berlina 19 października.

Tytuł albumu „Wallflower" to także piosenka Boba Dylana nagrana w 1971 r., ale opublikowana dopiero 20 lat później. Na płycie znajdziemy utwory z lat 60., których Diana Krall słuchała w radiu, będąc jeszcze dzieckiem. Pomysł na repertuar przyszedł jej do głowy, kiedy koncertowała z kanadyjskim gitarzystą rockowym Neilem Youngiem. Opowiadał jej o swoich przyjaciołach, twórcach muzyki popowej i rockowej z lat 60. i 70. Diana zaczęła sobie przypominać piosenki i notować tytuły. Uzbierała ich około 80. O pomoc przy nagrywaniu nowej płyty poprosiła utytułowanego producenta i aranżera Davida Fostera, również Kanadyjczyka. Jest specem od przebojów i atrakcyjnego brzmienia, zdobył 16 statuetek Grammy. Wyprodukowane przez niego albumy sprzedały się w milionach egzemplarzy.

Reklama
Reklama

– Zanim zaczęliśmy nagrywać, dużo rozmawiałam z Davidem Fosterem – mówi Diana Krall. – To był przyjemnie spędzony czas, dobrze i łatwo się nam pracowało. David dał mi mocne wsparcie, jest też wspaniałym muzykiem.

Diana Krall jest ceniona nie tylko jako wokalistka, ale i pianistka jazzowa. Na początku kariery jej inspiracją był Nat King Cole, a mentorem Oscar Peterson. Na „Wallflower" gra tylko kilka solówek, m.in. w tytułowym utworze. Większość znaczących partii fortepianowych wykonał właśnie David Foster.

– Nagrywając wcześniej płyty, miałam dużo możliwości sprawdzenia się w roli aranżera, lidera zespołu, pianistki – opowiada. – Tym razem wchodziłam do studia, stawałam przy mikrofonie i tylko śpiewałam, to było bardzo miłe. Następnego dnia nagranie było pełne intrygujących harmonii, pięknych i bogatych orkiestracji. David Foster wykonał niesamowitą pracę.

Album otwiera pogodna piosenka grupy Mamas and Papas „California Dreaming" z 1965 r. Diana Krall zaśpiewała ją rozmarzonym głosem i z niezwykłą nostalgią. Subtelne smyczki podkreślają romantyczny, filmowy nastrój. Pojawia się elektroniczny rytm zaprogramowany przez współproducenta Jochema van der Saaga.

– To ciekawa płyta, nie jest jazzowa – twierdzi Diana Krall. – To popowe piosenki interpretowane przez jazzową artystkę w niezbyt jazzowym stylu. Są po prostu wspaniałe.

Śpiewa przeboje grupy The Eagles: „I Can't Tell You Why" i „Desperado". Piosenkę Gilberta O'Sullivana „Alone Again (Naturally)" wykonała w duecie z Michaelem Bublé. Z Brianem Adamsem zaśpiewała „Feels Like Home" Randy'ego Newmana. Adams, też Kanadyjczyk, wykonał jej sesję zdjęć, które trafiły na okładkę i obwolutę albumu.

Reklama
Reklama

Diana Krall wystąpiła w roli pianistki na płycie Paula McCartneya „Kisses on the Bottom". Wiedziała, że były Beatles napisał dwie nowe piosenki, z których nagrał tylko jedną – „My Valentine". Spytała go, czy pozwoli jej zaśpiewać drugą – „If I Take You Home Tonight". I jest to jedna z najlepszych piosenek albumu, typowa ballada, w jakich Diana Krall czuje się najlepiej, z tkliwością zwracając się do ukochanego bohatera.

– Śpiewając, czuję się bardziej aktorką niż wokalistką, bo nie mam wystarczająco mocnego głosu – mówi. – Nie mogę śpiewać jak Aretha Franklin, znam swoje ograniczenia. Nie nudzą mnie historie, które opowiadam, nigdy nie czuję się zmęczona. Jakbym znowu oglądała świetny film i za każdym razem znajdowała w nim coś nowego.

Dzięki zmysłowym interpretacjom „Wallflower" może osiągnąć największy komercyjny sukces ze wszystkich albumów wokalistki obdarzonej głosem słodkim, a przy tym mocnym i uderzającym do głowy. Jeśli miłośnicy jej jazzowego talentu poczują zawód, będą musieli poczekać na następny album.

Diana Krall, Wallflower, Verve/Universal, CD, 2015

Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Kultura
Po publikacji „Rzeczpospolitej” znalazły się pieniądze na wydanie listów Chopina
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama