Pomysł nie jest nowy, ale od dłuższego czasu spoczywał on „w zamrażarce". Od lat mówiło się, że tułającej się latami po gościnnie użyczanych budynkach Sinfonii Varsovii należy się siedziba godna jej rangi. To w końcu jedna najlepszych orkiestr w Polsce, bardzo ceniona w Europie.
W 2010 roku ogłoszono nawet międzynarodowy konkurs architektoniczny, który wygrał Austriak Thomas Pucher. Jego projekt wzbudził powszechny wręcz zachwyt, Warszawa zyskała możliwość posiadania super nowoczesnego obiektu służącego kulturze. Poza podpisaniem listu intencyjnego między władzami stolicy a zwycięskim architektem niewiele więcej się działo. W trakcie ubiegłorocznej kampanii przed wyborami samorządowymi ekipa prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz wśród priorytetów dla Warszawy nie eksponowała tej sali koncertowej. Coś jednak zaczyna się zmieniać na lepsze. W środę Hanna Gronkiewicz-Waltz zadeklarowała, że w prognozie finansowej dla Warszawy na lata 2015-2022 zarezerwowano 279 mln zł na potrzeby Sinfonii Varsovii. Już w tym roku przeznaczono 35 mln zł, które mają być wydatkowane na rewitalizację siedziby orkiestry.
Należy przypomnieć, że w 2009 roku miasto kupiło XIX-wieczną nieruchomość przy ul. Grochowskiej 272 (dawny Wydział Weterynarii SGGW) z przeznaczeniem dla Sinfonii Varsovii, która tam znalazła pomieszczenie dla biur i prób muzycznych. Pięknie położony w parku zabytkowy gmach z mniejszymi przybudówkami nie nadaje się jednak na działalność koncertową. – Organizujemy jednak mnóstwo koncertów kameralnych, prowadzimy działalność edukacyjną, z której co roku korzysta prawie 4 tys. uczniów, jest cykl „Smykofonii" dla maluchów – wylicza Janusz Marynowski, dyrektor Sinfonii Varsovii. – W części pomieszczeń nie ma jednak ogrzewania lub wręcz sprawnie działającej sieci elektrycznej.
Należy przypomnieć, że w 2009 roku miasto kupiło XIX-wieczną nieruchomość przy ul. Grochowskiej 272 (dawny Wydział Weterynarii SGGW) z przeznaczeniem dla Sinfonii Varsovii, która tam znalazła pomieszczenie dla biur i prób muzycznych. Pięknie położony w parku zabytkowy gmach z mniejszymi przybudówkami nie nadaje się jednak na działalność koncertową. – Organizujemy jednak mnóstwo koncertów kameralnych, prowadzimy działalność edukacyjną, z której co roku korzysta prawie 4 tys. uczniów, jest cykl „Smykofonii" dla maluchów – wylicza Janusz Marynowski, dyrektor Sinfonii Varsovii. – W części pomieszczeń nie ma jednak ogrzewania lub wręcz sprawnie działającej sieci elektrycznej.
Warszawskie władze mają ponadto nadzieje na pozyskanie środków unijnych dla realizacji projektu. Wiceprezydent Michał Olszewski podkreśla jednak, że pieniądze zarezerwowane w planach finansowych miasta powinny wystarczyć, ewentualne dotacje z UE zmniejszą natomiast obciążenie miasta. Ważne jest również i to, przygotowania do budowy nowej sali mają toczyć się równolegle z rewitalizacją zabytkowego gmachu.