160-centymetrowa rzeźbę artystka wykonała w warszawskiej pracowni przy ulicy Królewskiej. W Polsce jej prace były już doceniane i Alina Szapocznikow myślała o rynkach zagranicznych. Rzeźbę zaprezentowała z sukcesem na zbiorowej wystawie „Polish Painting and Scupture” w Gres Gallery w Waszyngtonie w 1961 roku. A potem słuch o „Ptaku” zaginął. Pozostały po nim tylko zdjęcia, m.in. Tadeusza Rolke z 1959 roku.
Nieoczekiwanie po ponad 50 latach dzieło jednej z największych polskich artystek odnalazło się w zakurzonym pomieszczeniu gospodarczym obok domu w kolonialnym stylu w niewielkim mieście na amerykańskiej prowincji w stanie Nowy Jork. Właściciel – kolekcjoner zaprosił polskiego eksperta, Juliusza Windorbskiego, prezesa DESA Unicum, aby pokazać mu kolekcję swoich obrazów. A przy okazji poprosił o zidentyfikowanie rzeźby, którą przypisywał jakiemuś czeskiemu artyście, ale ten trop się nie sprawdził. Polscy eksperci Juliusz Windorbski i Małgorzata Słomska potwierdzili, że to praca Aliny Szapocznikow.