Franciszek Pieczka. Nie tylko Gustlik

W piątek w południe w wieku 94 lat zmarł Franciszek Pieczka jeden z najwybitniejszych aktorów filmowych i teatralnych. Kawaler Orderu Orła Białego.

Publikacja: 23.09.2022 23:33

Franciszek Pieczka. Nie tylko Gustlik

Foto: Fotorzepa/ Jakub Ostałowski

Najbardziej rozpoznawalna rola Gustlika Jelenia w serialu „Czterej pancerni i pies” przyniosła mu wielką rozpoznawalność, ale życie pokazało, że wcale nie zdominowała jego kariery. Pieczka nie tylko odnalazł się w teatrze i filmie, ale z czasem stawał się coraz bardziej aktorem charyzmatycznym, wielowymiarowym. W „Konopielce” ukazał się jako Pan Bóg, a w „Quo vadis” grał Apostoła Piotra.

Śląskiego akcentu do postaci Gustlika wcale nie potrzebował się uczyć, bo urodził się i wychowywał w Godowie, wsi położonej na Górnym Śląsku. Przed wybuchem II wojny światowej był organistą w miejscowym kościele, pasał krowy, pracował na roli. Ten jego kontakt z przyrodą – jak mówił mi z uśmiechem po wielu latach – przydał mu się do takich filmów jak „Żywot Mateusza” „Konopielka” czy” Jańcio Wodnik”. Ten ostatni, to jeden z dziewięciu filmów Jana Jakuba Kolskiego, w którym wystąpił. Reżysera, jak mi wspominał znał właściwie od dzieciństwa bo przyjaźnił się z jego ojcem.

Czytaj więcej

Nie żyje wybitny aktor Franciszek Pieczka. Miał 94 lata

W filmach Kolskiego zaistniał bardzo silnie, ale też mocno zaznaczył swą obecność w filmach Andrzeja Wajdy „Wesele”, „Ziemia obiecana”, Wojciecha Hasa „Rękopis znaleziony w Saragossie”, Kazimierza Kutza, Andrzeja Barańskiego, Jerzego Kawalerowicza i wielu innych. Nawet, jak grał epizody, to potrafił zrobić z nich perełki.

Podobnie ceniony był przez reżyserów teatralnych. Zaczynał od Teatru w Jeleniej Górze, gdzie trafił po studiach w Warszawskiej PWST, w 1954 roku, ale prawdziwe sukcesy rozpoczęły się od Teatru Ludowego w Nowej Hucie. Za kadencji Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego odniósł wielki sukces m.in. jako Lennie Small w „Myszach i ludziach” , Regimentarz we Śnie srebrnym Salomei” czy Senator w „Dziadach”. Kilka sezonów spędził w krakowskim Starym Teatrze, gdzie m.in. Konrad Swinarski powierzył mu tytułową postać Woyzecka w dramacie Buchnera, Jerzy Jarocki obsadził go w roli Benji Krzyka w „Zmierzchu” Babla.

Po przenosinach do Warszawy trafił do Teatru Dramatycznego gdzie zagrał tytułowego „Marchołta grubego a sprośnego”. Współpracujący z nim w Krakowie Zygmunt Hubner, kiedy w 1975 roku obejmował dyrekcję warszawskiego Teatru Powszechnego zaprosił go do nowo tworzonego zespołu. W tym teatrze pracował niemal do końca, Był Wodzem Bromdenem w „Locie nad kukułczym gniazdem” wystąpił we „Wrogu ludu” , „Spiskowcach”, „Antygonie” „Ożenku”, Śnie nocy letniej”, „Z życia glist”, ”Czarownicach z Sale” i wielu innych . W 2008 roku w duecie ze Zbigniewem Zapasiewiczem zagrał we „Słonecznych chłopcach” i pewnie grałby tę postać jeszcze wiele lat, gdyby nie śmierć Zapasiewicza i zmiana dyrekcji.

Franciszek Pieczka i Zbigniew Zapasiewiczk w „Słonecznych chłopcach” w warszawskim Teatrze Powszechn

Franciszek Pieczka i Zbigniew Zapasiewiczk w „Słonecznych chłopcach” w warszawskim Teatrze Powszechnym

Foto: Fotorzepa/ Radek Pasterski

Pięknym zwieńczeniem wieloletniej owocnej współpracy z teatrem Polskiego Radia, była postać Felicjana Dulskiego, w „Moralności Pani Dulskiej”. Słuchowisko nagrane w Radiu dla Ciebie, gdzie pracuje wnuk aktora reżyserowała Aleksandra Głogowska, premiera odbyła się przed rokiem, a w postać Anieli Dulskiej wcieliła się Barbara Krafftówna.

Najbardziej rozpoznawalna rola Gustlika Jelenia w serialu „Czterej pancerni i pies” przyniosła mu wielką rozpoznawalność, ale życie pokazało, że wcale nie zdominowała jego kariery. Pieczka nie tylko odnalazł się w teatrze i filmie, ale z czasem stawał się coraz bardziej aktorem charyzmatycznym, wielowymiarowym. W „Konopielce” ukazał się jako Pan Bóg, a w „Quo vadis” grał Apostoła Piotra.

Śląskiego akcentu do postaci Gustlika wcale nie potrzebował się uczyć, bo urodził się i wychowywał w Godowie, wsi położonej na Górnym Śląsku. Przed wybuchem II wojny światowej był organistą w miejscowym kościele, pasał krowy, pracował na roli. Ten jego kontakt z przyrodą – jak mówił mi z uśmiechem po wielu latach – przydał mu się do takich filmów jak „Żywot Mateusza” „Konopielka” czy” Jańcio Wodnik”. Ten ostatni, to jeden z dziewięciu filmów Jana Jakuba Kolskiego, w którym wystąpił. Reżysera, jak mi wspominał znał właściwie od dzieciństwa bo przyjaźnił się z jego ojcem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”