Czekając na nową płytę Kings of Leon

Słynna amerykańska formacja Kings Of Leon 8 września wystąpi w krakowskiej Tauron Arenie.

Aktualizacja: 28.08.2016 20:22 Publikacja: 28.08.2016 17:58

Kings of Leon przyjadą do Polski po raz czwarty

Kings of Leon przyjadą do Polski po raz czwarty

Foto: materiały prasowe

Kiedy przed wakacjami ogłaszano tę datę, wiele wskazywało na to, że gdy Amerykanie przyjadą do Krakowa, na rynku będzie już ich nowy album. Tak się jednak nie stało, ale odliczanie do premiery następcy „Mechanical Bull" (2013) przyspieszyło w ostatnich dniach gwałtownie.

Zespół poinformował właśnie na swojej stronie internetowej, że nowa płyta nazywać się będzie „Walls". A to oznacza, że siódmy album przełamie tradycję wcześniejszych, pięciosylabowych tytułów. Trwają też spekulacje na temat daty premiery pierwszego singla. Wszystko wskazuje jednak na to, że ukaże się 12 września. Będzie zatytułowany „Waste a Moment". Do sklepów „Walls" trafi 14 października.

O nowych nagraniach niewiele wiadomo. Grupa zapowiedziała tylko, że weszła do studia nagraniowego w Los Angeles. – Postaramy się zmienić scenerię – mówił perkusista Nathan Followill. – Nasze pierwsze dwa albumy zostały nagrane w Los Angeles, więc wrócimy tam, żeby sprawdzić, czy to miasto jeszcze nas inspiruje.

Kings Of Leon występowali w Polsce dwa razy na Open'erze (2009 i 2013) i na Orange Warsaw Festival (2014). Debiutowali albumem „Youth And Younghood Man", którego tytuł został zaczerpnięty z prozy Ernesta Hemingwaya.

Ich życie to przykład, że na buntowników często wyrastają młodzi ludzie poddani restrykcyjnemu wychowaniu. Szczególna grupa to dzieci pastorów: gdy już się wyzwolą z rodzinnych więzów, tworzą bezkompromisowe piosenki. Taka jest historia Tori Amos, a także Kings of Leon. Grupie przewodzą bracia Followill: Nathan, Caleb i Matthew, których ojciec był nawiedzonym kaznodzieją, potem zbłądził, a ostatecznie rozwiódł się z żoną i porzucił rodzinę.

Może to dzięki jego krętym życiowym ścieżkom minimalistyczna, niedbale zaaranżowana, ale energetyczna i przebojowa jest muzyka nowych królów rocka. Trafnie musi wyrażać zagubienie młodych ludzi, skoro Kings of Leon stali się najważniejszym gitarowym kwartetem. Cieszą się podobną popularnością co Muse i Linkin Park, zachowując jednak tradycyjne brzmienie, stroniąc od komputerów, muzyki klubowej i rapu.

Przełomowym osiągnięciem była trzecia płyta „Because of The Times" z 2007 r., klasycznie rockowy album. Wydany rok później „Only By The Night" był bardziej popowy, tak jakby bezkompromisowi rockowcy z Nashville chcieli pójść śladem wystylizowanych chłopaków z The Strokes. Wkrótce przekonamy się, jak brzmią nowe nagrania.

—Jacek Cieślak

Kiedy przed wakacjami ogłaszano tę datę, wiele wskazywało na to, że gdy Amerykanie przyjadą do Krakowa, na rynku będzie już ich nowy album. Tak się jednak nie stało, ale odliczanie do premiery następcy „Mechanical Bull" (2013) przyspieszyło w ostatnich dniach gwałtownie.

Zespół poinformował właśnie na swojej stronie internetowej, że nowa płyta nazywać się będzie „Walls". A to oznacza, że siódmy album przełamie tradycję wcześniejszych, pięciosylabowych tytułów. Trwają też spekulacje na temat daty premiery pierwszego singla. Wszystko wskazuje jednak na to, że ukaże się 12 września. Będzie zatytułowany „Waste a Moment". Do sklepów „Walls" trafi 14 października.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"