Aktualizacja: 28.08.2018 23:19 Publikacja: 28.08.2018 19:16
Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski
"Rzeczpospolita": Gdyby Michael Jackson żył, właśnie dziś 29 sierpnia, świętowałby swoje 60. urodziny. Czy wraz z nim skończyła się pewna era w popkulturze?
Piotr Metz: To nie był koniec epoki, ale raczej rozpoczęcie zupełnie nowego rozdziału w muzyce popularnej. I gdyby dziś poszukać śladów Jacksona w popie, to pewnie znaleźlibyśmy ich kilkaset. To od niego zaczęły się teledyski długometrażowe. To on łamał monopole i tabu. Kiedy kariera Jacksona eksplodowała, trafił akurat na start MTV i był pierwszym czarnoskórym artystą, którego utwory zaczęła grać ta amerykańska telewizja muzyczna. To był człowiek, który trochę jak Prince, łączył w sobie perfekcję wykonawczą, pisanie znakomitych piosenek i fantastyczny show estradowy. Muzyczne piętno, jakie odcisnął na kulturze, jest bardzo wyraźne do dziś. I myślę, że gdyby nie on, świat muzyki wyglądałby pewnie inaczej.
Tomasz Pindel w roli przewodnika po świecie iberoamerykańskiej literatury, duchowości i historii. Tłumacz, liter...
To będzie wydarzenie, które zachwyca nie tylko rozmachem organizacyjnym, ale również głębokim zrozumieniem potrz...
Jak artyści, projektanci i architekci wykorzystują naukę, aby chronić wodę, życiodajny żywioł, którego nam coraz...
Przed nami niepowtarzalna Noc Muzeów 2025, którą świętować można w całej Polsce: w Warszawie, Krakowie, Poznaniu...
W CSW Znaki Czasu w Toruniu trwa wystawa „Nie pytaj o Polskę”. Przewodnikami są cytaty z polskich hitów, m.in. K...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas