Gdy w 1980 roku na słupach nowo wybudowanej‚ kontrowersyjnej autostrady pokazały się zamaszyste rysunki Miriam Cahn‚ w Bazylei zawrzało. W mieszkaniu mało znanej wówczas artystki pojawiła się policja: „Panienka pójdzie z nami”. Oskarżono ją o wandalizm‚ niszczenie własności publicznej i ukarano grzywną.
Sześć lat później‚ gdy Miriam Cahn zajmowała się już innymi projektami poproszono ją o projekt artystycznego zagospodarowania tego terenu...
Jeszcze bardziej drastyczna historia wiąże się z tzw. sprejerem z Zurychu‚ artystą Haraldem Naegelim. Zafascynowany Gerardem Złotykamień (jeden z pierwszych grafficiarzy w Europie działający w pierwszej połowie lat 60.)‚ pierwsze swoje rysunki zaczął kreślić nocami na ścianach domów już w 1977 roku.
Złapany na gorącym uczynku dwa lata później‚ skazany został na wysoką grzywnę 200 tysięcy franków i dziewięć miesięcy więzienia. Uciekł do Niemiec‚ gdzie kontynuował swoje akcje w Kolonii i Düsseldorfie‚ wystawiał w galeriach‚ wykładał na wyższej uczelni w Osnabruck. Jednak poszukiwanego przez Interpol grafficiarza złapano w 1984 roku. Pomimo poręczeń nie tylko wybitnego artysty niemieckiego Josepha Beuysa‚ i samego Willy’ego Brandta‚ odesłano go do Szwajcarii.
Na granicy witano go kwiatami‚ ale odsiedział karę. Znowu wyjechał do Niemiec‚ gdzie z powodzeniem wystawiał i wykładał.