Jedzenie w ciemności, czyli wyostrzone zmysły i macanie talerza

Po Paryżu, Londynie i Moskwie teraz również w Warszawie można zjeść kolację podaną całkowicie po ciemku

Publikacja: 08.03.2008 01:18

Jedzenie w ciemności, czyli wyostrzone zmysły i macanie talerza

Foto: Rzeczpospolita

Przed wejściem wszyscy uczestnicy pokazu dla prasy, który odbył się w warszawskim hotelu Novotel, odczuwają dziwny lęk. Nie wiemy, co nas czeka, nie wierzymy, że rzeczywiście nic nie będzie widać. Dostajemy śliniaczko-fartuszki i precyzyjne wskazówki, jak zachowywać się w środku (nie kłaść rąk na stole, bo możemy je włożyć w czekającą na nas potrawę, dobrać się w grupy po sześć – osiem osób, iść powoli, trzymając rękę na ramieniu poprzedzającej nas osoby, wyłączyć komórki, schować wszelkie świecące przedmioty).

Wchodzimy w ciemność gęsiego. Prowadzi nas niewidomy Paweł, który mówi, w którą stronę skręcamy, kiedy dochodzimy do stołu, gdzie są krzesła. Siadamy. Pierwsze wrażenie, że w sali jest pełno ludzi, słychać rozmowy tych, którzy już zasiedli. Wszyscy są podekscytowani. Tu naprawdę nic nie widać, kompletne ciemności.

Jeśli ktoś z obsługi ma noktowizor, to musi mieć naprawdę niezły ubaw

– O, znalazłem widelec, uwaga, mam nóż, przede mną jest szklanka, ale pusta. Jak nalać do niej wodę z butelki, którą wręcza nam kelner? Trzeba postawić szklankę na stole, włożyć do niej palec, przytknąć butelkę do jej brzegu i nalewać wodę, aż poczujemy, że zbliżyła się do palca.

Głosy wszystkich są podniesione, podekscytowane. Zaczynamy jeść przystawkę, każdy głośno dzieli się wrażeniami. – Czy to pieczony schab? A te sześcianiki to chyba foie gras? Jecie widelcem czy rękami? O, znowu przelot na pusto, myślałem, że coś nabrałem, a tu nic...

Siedzimy przy długim stole (chyba). Wpadamy na pomysł, by odliczać po kolei, bo nie wiemy, ile nas jest. Wychodzi na to, że jest nas dwanaścioro przy jednym stole. Dotykamy się rękami, szukając wody, jest ciekawie, wręcz intymnie, mimo że się nie znamy.

Kelner zabiera talerze po przekąsce. Prosi, byśmy zachowali sztućce i położyli ręce na kolanach. Podchodzi do każdego, mówiąc, że zabiera talerz, potem, że przynosi nowy. Czas na drugie danie, chociaż są chętni, by zjeść zupę. Przecież mamy śliniaczki. Ale zupy nie ma. Są za to przepyszne grillowane warzywa (o, fasolka!), kawałki mięsa (chyba perliczka, albo kaczka. Na pewno polędwica wołowa), bardzo dobry sos, który przypomina, że coś takiego już jadłam, ale zupełnie nie wiem, z czego jest zrobiony. Jest też jakaś konfitura i prawdopodobnie jabłko pieczone z cynamonem (tak twierdzi sześć osób na 12) albo słodki ziemniak (tak uważa druga połowa).

Jesteśmy zmęczeni. To emocjonujące przeżycie Wyostrza wszystkie zmysły. Dotykamy potraw i staramy się jednak coś dojrzeć w ciemności. Jeśli ktoś z obsługi ma noktowizor, to musi mieć naprawdę niezły ubaw.

Czas na deser. Teraz czujemy się pewniej. Smaki są wyraźnie wyczuwalne. Owocowe musy: ostry grejpfrutowy, malinowy, waniliowy, budyń czekoladowy, maliny i babeczka jak wytchnienie. Bo wiadomo, że to babeczka, gdy weźmie się ją do ręki. Pycha.

Dans le Noir? to restauracja, w której je się w ciemnościach. Sama idea nie jest nowa – pochodzi z połowy XIX wieku – i była wykorzystywana we Francji przez stowarzyszenia ociemniałych dla przybliżenia osobom widzącym problemów i odczuć ludzi niewidomych. Od kilkudziesięciu lat podobne akcje prowadzi w Niemczech Andreas Heineke, przedstawiając spektakle w ciemnościach. Od 1999 roku na terenie Francji odbywają się obiady „Le Gout du Noir” („Smak ciemności”) organizowane przez stowarzyszenie Paul Guinot dla niewidomych i słabowidzących. W 2000 roku w Zurychu otwarto pierwszą restaurację w ciemnościach Blinde Kuh. W Kolonii i Berlinie działają zaś w tzw. niewidzialne bary.

Dans le Noir? (znak zapytania ma nam uświadomić problemy, osób niewidomych) założyli w 2003 roku Edouard de Broglie i Etienne Boisrond. W 2006 roku powstała restauracja w Londynie i ostatnio w Moskwie. Restauracje wspiera firma Ethik Event organizująca pokazy, jak ten, który przez trzy miesiące będzie w Warszawie. Na czele Ethik Event stoi niewidomy Didier Roche. W restauracji obsługują niewidomi kelnerzy. W Warszawie, za pośrednictwem Polskiego Związku Niewidomych zostało zaangażowanych sześć osób .

Dans le Noir? w hotelu Novotel w Warszawie będzie otwarta od 12 marca do 21 czerwca 2008 roku. Menu przygotowuje Alain Czapki, szef kuchni restauracji hotelu i zespół Dans le Noir?

Fabrice Roszczka,dyrektor generalny Ethik Event

Rz: Jak osoby niewidome postrzegają zachowanie ludzi widzących podczas posiłku w ciemności?

Fabrice Roszczka: Przede wszystkim wszyscy zachowują się bardzo głośno, chociaż gości na początku uprzedzamy, żeby nie podnosili zbytnio głosu. Ale tego nie da się uniknąć. Podobnie, gdy rozmawiamy przez telefon, nie widząc rozmówcy, zwykle podnosimy głos.

Na czym polega, pana zdaniem, niezwykłość posiłku jedzonego w ciemności?

Wyostrzają się wszystkie pozostałe zmysły. Zaczynamy zdawać sobie sprawę, jak bardzo w życiu codziennym wzrok wpływa na nasze odbieranie świata. W ciemnościach zupełnie inaczej odczuwamy smak, co potwierdzają wszyscy uczestnicy kolacji.

Sadzają państwo wiele obcych sobie osób przy jednym stole. Dlaczego nie bardziej kameralnie?

W ciemności niemożność zobaczenia współbiesiadników powoduje, że przestajemy ich oceniać, rodzi się wyjątkowa łatwość nawiązywania kontaktów z dużym gronem nieznanych ludzi. Rozmowa staje się bardziej spontaniczna i autentyczna.

Skąd pomysł zaangażowania niewidomej obsługi?

Chcieliśmy, by osoby widzące oddały się na czas wizyty w ręce niewidomych. Myślę, że również dzięki temu to miejsce przyciąga wszędzie tak wielu ludzi. Wizyta w Dans le Noir? to również lekcja szacunku, tolerancji i pokory.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"