Mediolańska dzielnica wokół navigli‚ sztucznych kanałów zbudowanych między końcem XII a XVI wiekiem, jest pełna małych uliczek‚ niskich domów, sklepików‚ barów i restauracji. Atmosfera‚ typowa dla artystycznej cyganerii, przypomina Quartier Latin w Paryżu.
Jest tam Trattoria Milanese, mała restauracja‚ która serwuje specjalności kuchni mediolańskiej. Podczas jedzonego tam posiłku przypomniał mi się esej Piera Camporesiego‚ jednego z najbardziej przenikliwych intelektualistów włoskich ubiegłego stulecia. Profesor literatury włoskiej na Uniwersytecie Bolońskim badał związki między literaturą‚ mitami ludowymi i sposobem żywienia (jego „Laboratoria zmysłów” zostały pięknie przetłumaczone na polski przez Joannę Ugniewską). W eseju „Mediterraneo e dieta padana” (Morze Śródziemne i dieta padańska) Camporesi wskazuje jednoznacznie na odrębność kuchni tego regionu‚ obejmującego Lombardię‚ Piemont‚ Emilię Romanię oraz (częściowo) Wenecję. Jedno z podstawowych dań tej kuchni to słynne risotto alla milanese, czyli ryż gotowany na rosole z dodatkiem szpiku i szafranu.
Ryż‚ jak słusznie mówi Camporesi‚ jest pożywieniem „agglutinante” – spajającym ludy żyjące na północy‚ w dorzeczu Padu. Sprowadzony na Zachód przez Arabów w średniowieczu‚ początkowo używany w formie mąki lub jako lekarstwo‚ stał się w XV i XVI wieku razem z kukurydzą podstawą pożywienia mieszkańców Północy. Przy czym stale był postrzegany jako danie‚ dzięki któremu mieszkańcy wsi unikali głodu.
Ryż‚ rosół i masło to magiczny trójkąt wychwalany przez włoskiego pisarza Carla Emilia Gadda‚ który w swojej książce „Le meraviglie d’Italia” przedstawił wspaniały przepis na risotto po mediolańsku: ryż musi być typu vialone, o ziarnach okrągłych i dość grubych‚ masło powinno pochodzić z Lodi albo z tych okolic Dolnej Padanii‚ gdzie zwierzęta żywią się najlepszą paszą. Rosół musi być z najlepszej wołowiny‚ oczywiście z Padanii‚ a nie ze starego byka o rogach zdradzających obce pochodzenie. Do tego szafran zwany złotem w proszku.
Inne risotto‚ z Mantui‚ nosi dziwną nazwę alla pilota‚ która wywodzi się od lokalnego określenia na sezonowych robotników najmowanych do pracy na polach ryżowych. Owi piloci – od słowa „pilare”, czyli łuskać ryż – wykonywali swoją robotę, obrabiając ziarna w wielkich moździerzach zwanych pile.