Rz: Z zamku krzyżackiego w Działdowie przetrwało główne skrzydło mieszkalne‚ do którego niedawno dobudowano szpetną część nowoczesną. Może lepiej było zrekonstruować pozostałe skrzydła?
Jan Janczykowski: Ta konferencja była właśnie wywołana problemem‚ jaki narasta lawinowo w całej Polsce: odbudowy ruin. Sprawa nie jest nowa‚ ale teraz‚ po zmianach ustrojowych‚ jest coraz więcej ludzi‚ którzy chcą być panami na zamkach‚ także organizacji‚ które szukają czegoś, co mogłoby je wyróżnić. I chcą znajdować pieniądze właśnie na odbudowę zamków‚ a nie na konserwację. W Małopolsce mam teraz ok. dziesięciu wniosków o odbudowę.
Co w tym złego?
Mamy dwa przykłady zaawansowanej odbudowy ruin. Zamek w Tropsztynie był zachowany do wysokości najwyżej metra nad poziomem trawy. Dziś stoi tam wielka rezydencja z wieżą‚ z lądowiskiem dla helikoptera na dachu. Co najgorsze‚ powstał zamek o formie całkowicie fantazyjnej‚ wzorowanej na zamkach nadreńskich. Nikt nie wie‚ jak pierwotnie wyglądał – przestał istnieć w XVI w.‚ a zachowane rysunki przedstawiają go jako ruinę. Zamek w Korzkwi był znacznie lepiej zachowany‚ więc i pole do fantazji mniejsze‚ ale też mamy dziwne rzeczy: nowo wzniesiona brama znajduje się w miejscu wybitej w XIX w. dziury w murze‚ a obok niej zachowany budynek bramny z pięknym kamiennym portalem‚ w który wstawiono szyby, pełni funkcję okna wnętrza hotelowego.
Czy taka fantazyjnie odbudowana ruina pozostaje zabytkiem wpisanym do rejestru?