Odpoczywając w fotelu, który jest duży i ma opływowe kształty, obejmuje nas, gdy się w niego zapadamy – czujemy się bezpiecznie. To nie jest zwykły fotel, ale dmuchany. Nieprzypadkowo nosi nazwę „La mamma”. W 1969 r. zaprojektował go Włoch Gaetano Pesce jako jeden z serii mebli, które po otwarciu opakowania same wypełniają się powietrzem. Pesce nieprzerwanie do swoich projektów czerpie inspiracje z natury. Nie on jeden.
Na wystawie „Nature Design – Von Inspiration zu Innovation” (Projektowanie z natury. Od inspiracji do innowacji) w Museum für Gestaltung w Zurychu można prześledzić motywy roślinne, zoomorficzne, antropomorficzne czy związane z klimatem. Na przykład chmury, które nadają formę przedmiotom. Na początku ostatniego stulecia w secesji używane były jako element dekoracyjny. Jednak wraz z modną prostotą Bauhausu, popadły w niełaskę. Stały się popularne w latach 50. i 60. jako źródło konstrukcji przedmiotów codziennego użytku.
Dzisiaj ludzie znów zaczęli się interesować formami zaczerpniętymi z przyrody. Kuratorka wystawy Angeli Sachs tłumaczy: „Żyjemy w okresie niepewności spowodowanej nie tylko napięciami politycznymi, ale przede wszystkim zmianami w środowisku naturalnym. Wycofujemy się więc do naszych domów – oazy harmonii i uspokajających, organicznych form”.
Nieprzypadkowa jest w ostatnich latach popularność szkła zaprojektowanego przez Fina Alvara Aalto i krzeseł Duńczyka Arne Jacobsena (najciekawsze rzeczy stworzyli w połowie ubiegłego wieku). Przypomniany na wystawie wazon „Savoy” Aalto o płynnym i harmonijnym kształcie jest sztandarowym przykładem designu inspirowanego naturą. W tym wypadku linią brzegową fińskich jezior. Zaprezentowany po raz pierwszy na Wystawie Światowej w Paryżu w 1937 r., produkowany jest do dzisiaj.
Inspiracji w naturze szukają również młodzi designerzy, którzy wykorzystują nowoczesną technologię, tworząc przedmioty z pogranicza mody, sztuki i wnętrzarstwa. Przed rokiem zafascynowały mnie w sklepie Museum of Modern Art w Nowym Jorku zielone gałązki autorstwa braci Ronana i Erwana Bouroullec. Można je łączyć, by ozdobić nimi np. fragment ściany. Albo stworzyć z nich przepierzenie. Są na wystawie w Zurychu. I można je kupić w sklepach z nowoczesnymi meblami.