Reklama
Rozwiń

Odlotowy modniacha w stylu japońskim z... warzywniaka

To dziwny sklep. Wygląda jak opuszczona rupieciarnia, a można tam kupić drogie i ekstrawaganckie ciuchy z Japonii.

Publikacja: 15.02.2008 05:12

Odlotowy modniacha w stylu japońskim z... warzywniaka

Foto: Rzeczpospolita

Red

Guerrilla Store +4822 działa w starym warzywniaku przy ul. Koszykowej 1.

– Często zaglądają tu babcie, które myślą, że to lumpeks – śmieje się właściciel Robert Serek, były wykładowca SGH.

Wystrój zadziwia klientów – na ścianie lamperia w kolorze zielono–brązowo–seledynowym. Meble, w których prezentowany jest towar, to fragmenty meblościanek kupowanych na kartki dla młodych małżeństw w latach 80. XX wieku.

– Przywieźliśmy je z komisu z Nowej Huty i Rembertowa – zdradza właściciel.

W sklepie możemy kupić m.in. odzież z linii Cammes des Garsons japońskiej projektantki Rei Kawakubo. Każdy egzemplarz jest wyjątkowy, ponoć nie ma duplikatów. – Ciuchy stamtąd to zaprzeczenie tego, co tandetne. Przeznaczone są dla indywidualistów – mówi Kuba Wojewódzki, który kupuje tu garderobę.

Za jakość się płaci: balerinki kosztują 500 zł, płaszcz 3 tys. zł. – Najdroższa jest skórzana kurtka za 11 tys. zł – mówi Jacek Serek, który z bratem prowadzi sklep.

Częstym bywalcem warzywniaka jest też malarz Edward Dwurnik. – Kupiłem tam jeansy z obniżonym krokiem, nareszcie mnie nie cisną – opowiada.Kupić można też perfumy o niezwykłych woniach. Znajdziemy nuty słodkie – o zapachu świeżego powietrza, wydmy czy ściętej trawy; naturalne – liści bambusa, drzewa, piżma; syntetyczne – o woni kurzu na lodówce, sody, garażu, gorącego tonera z drukarki i gorącego metalu. Dostępna jest także seria zapachów z pięciu świątyń różnych wyznań.

– Ja używam „sody” naprzemiennie z „meczetem islamskim z Maroka” – mówi Mikołaj Łebkowski, operator filmowy. Za flakonik o pojemności 75 ml płaci ok. 200 zł.

Na pomysł zakładania ekskluzywnych sklepów wpadła kreatorka mody Rei Kawakubo. To ona wymyśliła zasadę, że Guerrilla Store +4822 (od hiszpańskiego słowa guerrilla – partyzantka) mają być otwarte w jednym miejscu tylko przez rok, a w każdym mieście mogą działać tylko trzy lata. Pierwszy sklep w Warszawie zagościł w wieży mostu Poniatowskiego, drugi przy ul. Mokotowskiej. Trzeci i ostatni mieści się warzywniaku. Będzie tam tylko do października. Wtedy sklep zostanie zamknięty i więcej w Warszawie się nie pojawi.

Guerrilla Store +4822, ul. Koszykowa 1, czynny pon. – sob. w godz. 13 – 20

Guerrilla Store +4822 działa w starym warzywniaku przy ul. Koszykowej 1.

– Często zaglądają tu babcie, które myślą, że to lumpeks – śmieje się właściciel Robert Serek, były wykładowca SGH.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Kultura
Pod chmurką i na sali. Co będzie można zobaczyć w wakacje w kinach?
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat