Młody Nigel Kennedy był romantykiem, a teraz przestał nim być?
W Beethovenie na pewno tak. Natomiast im człowiek starszy, tym trzeba się silniej starać, by osiągnąć to, o czym się marzy. Pozostałem więc romantykiem, bo nieustanna pogoń za czymś, co trudne do zdobycia, jest w sztuce niezbędna. Najlepsza noc w życiu ciągle powinna być przed nami..
Płytę z Polską Orkiestrą Kameralną firmuje pan jako solista i dyrygent. Podczas koncertów widać, że jest pan dla niej raczej kolegą, partnerem, a nie dyrygentem.
Z takimi muzykami nie mogę postępować inaczej. Polską Orkiestrę Kameralną tworzą profesjonaliści, potrafiący zagrać w każdej sytuacji, a przy tym obdarzeni ogromną wyobraźnią. I zawsze są znakomicie przygotowani. Od początku coś zaiskrzyło między nami, mamy znakomity kontakt, choć po kilku latach wspólnej pracy stał się on z pewnością lepszy i głębszy.
Nowemu albumowi będzie towarzyszyć trasa koncertowa?
W kwietniu jedziemy do Niemiec, zagramy w kilkunastu miastach koncerty Mozarta i Beethovena. Lubię okres po skończonej pracy w studiu, kiedy wszystko zostało już wypróbowane i sprawdzone. Na estradzie jesteśmy wówczas ludźmi naprawdę wolnymi. Pozostała w nas dyscyplina osiągnięta podczas nagrania, możemy natomiast szukać nowych pomysłów, grać lepiej.