Jednak nie każde obniżenie nastroju to depresja. Jeśli są to chwilowe wahania nastrojów i bezsenność, które przechodzą po dwóch, trzech dniach, to może to być zwykłe przemęczenie lub przesilenie wiosenne. Depresja się zaczyna, gdy objawy utrzymują się dłużej niż dwa tygodnie.
– Przyczynami depresji mogą być genetyczne skłonności do zaburzeń nastrojów. Wówczas mówimy o depresji endogennej. Winne są też czynniki sytuacyjne, takie jak utrata poczucia bezpieczeństwa, strata bliskiej osoby czy pracy, albo czynniki neuropsychologiczne wynikające z dolegliwości układu nerwowego. Wtedy mamy do czynienia z depresją psychogenną – twierdzi Robert Knaś, lekarz psychiatra.
W depresji endogennej przyczyny nie są jednak tak jasne, typowe są częste nawroty tej choroby. Psychogenna występuje zwykle raz, w powiązaniu z konkretnym wydarzeniem.
Innego rodzaju depresją jest tzw. depresja światłozależna, zwana też sezonowym zaburzeniem afektywnym (SAD). Choroba tego typu objawia się silnymi okresowymi wahaniami nastroju. Zwykle występują one od jesieni do wiosny i mogą samoistnie ustąpić. Cierpią z jej powodu głównie „niedoświetleni” Skandynawowie, omija zaś np. Włochów, ponieważ mieszkańcom południowej Europy nie brakuje słońca. Jego promienie poprawiają samopoczucie, bo podwyższają np. poziom serotoniny – hormonu, dzięki któremu odczuwamy szczęście.
Brak światła ma także wpływ na wydzielanie melatoniny. Najwyższe stężenie ten hormon powinien osiągać nocą. Jeśli jest go zbyt dużo w dzień, wewnętrzny zegar biologiczny traci właściwy rytm. Konsekwencją tego bywa sezonowa, łagodna lub umiarkowana depresja, która trwa od kilku do kilkunastu tygodni. Typową cechą depresji jest hipersomnia, czyli nadmierna senność. – Chory źle śpi. Zasypia zwykle bez trudu, bo jest zmęczony całym dniem, ale sen trwa krótko. Po godzinie lub dwóch chory się budzi. Czasem znowu zasypia, a czasem nie. Sen jest więc podzielony na kilka, niekiedy kilkanaście, krótkich epizodów. Wreszcie kończy się definitywnie o trzeciej albo czwartej nad ranem. Człowiek budzi się smutny, zrezygnowany, zaniepokojony – wyjaśnia dr Robert Knaś. Ludzie w tym stanie są pozbawieni energii, zmęczeni, śpią więcej niż w lecie, nie angażują się towarzysko, są poirytowani i lękliwi oraz zwykle przybierają na wadze.