Jurorzy przyznali też pierwszą gwiazdkę w naszej części kontynentu restauracji Allegro w Pradze.
Każde wydanie Michelina budzi ogromne emocje‚ uczucie szczęścia lub rozczarowanie. W tym roku rozczarowanie przeżyły Włochy‚ które mają co prawda to, co jest najwyższym wyrazem uznania tego przewodnika‚ czyli tę samą liczbę restauracji z trzema gwiazdkami co w roku ubiegłym‚ ale na Półwyspie Apenińskim jest ich tylko pięć‚ podczas gdy w Hiszpanii sześć, a, o zgrozo!‚ w Niemczech aż dziewięć.
Wybuchła oczywiście dyskusja narodowa i tak jak się to dzieje, kiedy przegramy mecz w piłkę nożną‚ okazało się‚ że winni są wszyscy.
W ostatnim numerze cenionego pisma kulinarnego „La Cucina Italiana” czytamy‚ że Włosi sami sobie winni. „Włoska kuchnia współczesna jest często (...) kuchnią improwizacji‚ która ugania się za różnymi modnymi nurtami (...)‚ i wydaje się nie mieć solidnych podstaw, biorąc rozwód z kuchnią regionalną‚ z której przecież się wywodzi”. Młodzi‚ zadufani w sobie kucharze‚ według autora „malują talerze bez talentu‚ dopuszczając dowolne połączenia smakowe. Powiedziałbym im‚ że nie mając przeszłości, nie będą mieli przyszłości”. Ostre słowa‚ ale nie sposób nie przyznać im trochę racji.
Z drugiej strony business is business. Restauracje muszą obsługiwać nowe pokolenie konsumentów‚ które nie jest złożone z prawdziwych smakoszy‚ ale z ciekawskich i „trendowiczów”. Warszawska panorama restauracji jest‚ niestety‚ wybitnym tego przykładem.