Od półtora roku Kancelaria Prezydenta RP wspólnie z Fundacją Nasza Ziemia i Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe prowadzą akcję pomocy polskim kasztanowcom. Jej wyniki podano na podsumowującej akcję konferencji.
– Inwazja szrotówka kasztanowcowiaczka jest chorobą cywilizacyjną europejskich drzew – mówi Magdalena Lipiec z Fundacji Nasza Ziemia. – Ta maleńka ćma, którą zlokalizowano chociażby w Tybecie, sama nie zaleciałaby daleko. Jednak z powodu rozwoju środków transportu szybko przenosi się z miejsca na miejsce. Do Polski motyl trafił z Macedonii znad jeziora Ochrydskiego. Dobrze znosi ekstremalne warunki pogodowe, nie miał więc problemów z przystosowaniem się do naszego klimatu. Nie natrafił też na żadnego naturalnego wroga. Istnieją również teorie, że jego rozprzestrzenianiu sprzyjają zmiany klimatyczne – wyjaśnia.
W Macedonii szrotówek pojawił się po raz pierwszy w 1985 r. Nie udało się uratować tamtejszych drzew. Szkodnik niemal w 100 proc. zniszczył populację kasztanowców.
– Jeżeli nie zwalczymy szrotówka atakującego kasztanowce, wkrótce ten sam problem może dotknąć inne polskie drzewa, zwłaszcza klony i jawory – alarmuje prezes Fundacji Nasza Ziemia Mira Stanisławska-Meysztowicz. – Tak jak pomaga się chorym ludziom, tak samo trzeba podać rękę chorującym drzewom.
Zaatakowanym gąsienicami szrotówka żółkną i opadają liście. Zakłócona jest ich naturalna wegetacja. Jesienią wydają nowe kwiaty, które jednak w naszych warunkach klimatycznych nie mają szans na wydanie owoców, co więcej, powtórne kwitnienie osłabia drzewa tak, że zimą są słabe i często przemarzają.