Agnieszka Lasota zaprojektowała meble, które łączą przeszłość z teraźniejszością i przyszłością. Fragmenty starych sprzętów potraktowała z pieczołowitością konserwatora. Nie odtwarzała ich dawnej świetności ani brakujących elementów, lecz zamroziła to, co ocalało, w szklanych gablotach z elektrycznie matowanego szkła. Po naciśnięciu guzika na powierzchni pojawia się projekcja slajdu z czasów, kiedy mebel błyszczał nowością.
Projekt ten można by nazwać Muzeum Mebli przez analogię do Kliniki Mebli znanej francuskiej grupy projektowej 5.5. W 2004 roku wymyślili oni: kulę, protezę siedziska, gumkę do szycia i zestaw do przeszczepów. Za ich pomocą reanimowali zdezelowane meble. Elementy można kupić do dziś w awangardowych sklepach i samemu zreperować krzesło czy stół. Przywrócone do życia przedmioty stały się nowym bytem żyjącym w glorii awangardowego designu.
Lasota posługuje się innym językiem, ale osiąga ten sam cel. Również przeciwstawia się komercji, zbędnemu mnożeniu rzeczy i, jak sama mówi, „odmładzaniu czy renowacji na siłę – przeciw kulturze face-liftu i kultowi wiecznej młodości”.
Projekt „ Radio Kłoda” grupy Gogo (Maria Makowska i Piotr Stolarski) wyszydza produkcję masową. Jest to odbiornik radiowy z metra, kilkanaście egzemplarzy w jednym kawałku na grubej desce. Jak chleb na wagę – sprzedawca odetnie piłą, ile będziemy chcieli, jedną, dwie lub kilka sztuk. Produkt tani i dostępny, a z drugiej strony taka koncepcja, w której to my mamy wpływ na ostateczny kształt seryjnie produkowanych przedmiotów. Indywidualizacja w designie to dziś ważny trend.
Oskar Zięta pokazał stołki Plopp. Wyglądają jak plażowe zabawki, ale są wykonane z blachy. Zięta opracował i opatentował technologię obróbki metalu rewolucyjną i zadziwiająco prostą. Laserowo wycinane arkusze są spawane, a potem nadmuchiwane aż do uzyskania trójwymiarowej, wytrzymałej formy. Autor zapewnia, że ta technologia daje ogromne możliwości i jeszcze nas zaskoczy.