Na zawsze szczupli

Bez diety i intensywnych ćwiczeń można mieć zgrabną sylwetkę i jędrną skórę bez cellulitu. Za pomocą smart lipo modeluje się twarz i ciało, trwale usuwając nagromadzony tłuszcz

Publikacja: 17.07.2008 15:41

Na zawsze szczupli

Foto: EAST NEWS

Metoda polegająca na niszczeniu komórek tłuszczowych jest stosowana od czterech lat w Stanach Zjednoczonych, w Ameryce Południowej i we Włoszech. W Polsce pierwszy zabieg przeprowadzono w stolicy, w styczniu, w IQ Medica Centrum Chirurgii Plastycznej. Można go wykonać także w klinice chirurgii plastycznej La Perla w Warszawie. Smart lipo staje się coraz bardziej popularne w Polsce. Od początku roku przeprowadza się po cztery – pięć zabiegów tygodniowo. Kobiety pozbywają się tłuszczu z podbródków, ramion i ud, a mężczyźni najczęściej z brzucha. Metoda jest bezpieczniejsza niż liposukcja, ale – jak przy każdej ingerencji chirurgicznej – może dojść do groźnych powikłań.

Zabieg wykonywany jest laserem neodymowo-jagowym, wynalezionym we Włoszech, i kosztuje od 3 tysiący złotych za podbródek do 8 tysięcy za brzuch. Trwa od 30 minut do dwóch godzin. Ze względu na szybkość wykonania zabiegu w Anglii nazywa się go potocznie lunch lipo.

[srodtytul]Efekty po trzech miesiącach[/srodtytul]

Rzeźbienie polega na uszkadzaniu światłem lasera tkanki tłuszczowej, która jest trwale usuwana. Dzięki temu można wymodelować kontury sylwetki i utracić centymetry w opornych na dietę i ćwiczenia partiach ciała, a także wyostrzyć rysy twarzy i pozbyć się cellulitu. – Można odessać sobie tłuszcz z podbródka, policzków, z brzucha, ud, kolan czy łydek. Przez wkłutą w skórę kaniulę o średnicy 1 – 2 milimetrów wprowadza się światłowodem promienie lasera do tkanki tłuszczowej, powodując pękanie komórek i uwalnianie tłuszczu.

Błony komórek są przerywane, a tłuszcz w postaci emulsji wydostaje się z komórek tłuszczowych i jest zwykle usuwany drugą kaniulą – wyjaśnia dr Małgorzata Chomicka-Janda z IQ Medica Centrum Chirurgii Plastycznej. Efektów można się spodziewać po kilku miesiącach, ponieważ przez trzy miesiące po zabiegu organizm wydala resztę emulsji tłuszczowej i dopiero gdy jest ona całkowicie usunięta, traci się więcej centymetrów w obwodzie.

Ponadto, im więcej tłuszczu zostało usunięte, tym więcej czasu może zająć ciału zaadaptowanie się do nowej linii. – Ogromną zaletą tej techniki, szczególnie dla kobiet, jest to, że poprawia ona napięcie i fakturę skóry, która staje się jędrniejsza i gładsza. Efekt ten jest wywołany pobudzeniem powstawania nowego kolagenu.

[srodtytul]Odsysanie już nie takie groźne[/srodtytul]

Smart lipo jest mało inwazyjnym zabiegiem wykonywanym w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym. Mimo to trzeba się liczyć z powikłaniami. – Może dojść do procesów zapalnych powodujących zakrzepy, może powstać zator lub infekcje bakteryjne. Martwe tkanki są usuwane tylko podczas liposukcji – mówi Grażyna Jurek, chirurg plastyk. Nowa technika może być stosowana sama lub w połączeniu z liposukcją, w zależności od partii ciała, które mają być wymodelowane, i zawartości tkanki tłuszczowej.

– Otłuszczony brzuch lub uda będą lepiej wyglądały, gdy połączymy metody, daje się wówczas pozbyć nawet do trzech litrów tłuszczu – uważa dr Chomicka-Janda. Dziś liposukcja jest bezpieczniejsza niż parę lat temu. – Lekarze są bardziej doświadczeni, pracują na nowoczesnym sprzęcie i według nowych standardów, które np. nakazują, by używać więcej płynu do rozbijania komórek tłuszczowych, co chroni naczynia przez ich uszkodzeniem – dodaje. Rzadziej występują poważne powikłania. Dawniej bywało, że pacjenci po odsysaniu umierali.

– Przyczyną zgonów były tłuszczowe zatory spowodowane przedostaniem się tłuszczu uwolnionego podczas rozbijania do naczyń krwionośnych, które podczas liposukcji są rozrywane – dodaje dr Jurek. Połączenie smart lipo z liposukcją jest bezpieczniejsze niż sama liposukcja, ponieważ nie dochodzi do gwałtownego rozrywania i niszczenia tkanek, mniejsze jest zatem ryzyko powstania zatoru.

[srodtytul]Szybko dochodzi się do siebie[/srodtytul]

Na zabieg smart lipo z liposukcją zdecydował się 35-letni Jacek, menedżer, który marzył o tzw. kaloryferze na brzuchu. – To był jedyny sposób na spełnienie moich marzeń – mówi. Mężczyzna prowadzi aktywny tryb życia, dużo ćwiczy w siłowni, biega, ale jego praca nie pozwala mu na zbyt częste treningi, dzięki którym mógłby mieć idealną sylwetkę. Mimo ćwiczeń nie mógł się pozbyć oponki z brzucha.

– Odessano mi półtora litra tłuszczu i po trzech tygodniach zobaczyłem pierwsze efekty. Byłem zaskoczony, nie spodziewałem się, że zniknie fałda z brzucha – dodaje. Zaraz po operacji skóra na brzuchu była rozciągnięta i nie wyglądała dobrze, ale po mniej więcej trzech tygodniach dopasowała się do nowej sylwetki. Jacek zamiast rozmiaru spodni 33/34 zaczął nosić 32/34 z paskiem, bo i te są za luźne. Po operacji pacjent został w klinice na noc, a następnego dnia wrócił sam do domu z zagojoną raną, ponieważ laser powoduje, że naczynka uszkodzone przez liposukcję są pozamykane. Po dwóch dniach zaczął pracować. – Czułem dyskomfort, bardziej przeszkadzał strój uciskający, który musiałem nosić przez trzy tygodnie, niż ból pooperacyjny – mówi.

Jacek wspomina, że jego kolega miał wykonywaną liposukcję i długo po operacji był w bardzo złej formie. – Znajomy nie chciał uwierzyć, gdy mu powiedziałem, że następnego dnia po operacji wróciłem samochodem sam do domu – cieszy się. Wśród swoich przyjaciół Jacek jest pierwszą osobą, która zdecydowała się na zabiegi z dziedziny medycyny estetycznej. – Mam satysfakcję z tego, że poddałem się operacji. Bałem się jej. Na szczęście wszystko się udało i latem na plaży będę mógł chwalić się czymś, czego inni nie mają. Operacja kosztowała 10 tysięcy złotych. – Nie boję się, że przybędzie mi tłuszczu w innych miejscach, ponieważ od lat trzymam stałą wagę, a nawet gdyby tak się stało, to poddam się zabiegowi jeszcze raz, bo wiem, że to nie boli – mówi z dumą.

[srodtytul]Trzeba ćwiczyć i mniej jeść[/srodtytul]

27-letnia Katarzyna, PR menedżer w branży zegarków, jest szczupła w talii, do tej pory miała obfite biodra i tzw. boczki. – Ćwiczyłam, ale te partie ciała trudno wyrzeźbić, dlatego miesiąc temu zdecydowałam się na zabieg – mówi. Na efekty musi jeszcze poczekać. – Nie widać dużej zmiany, ale zauważyłam, że sylwetka stała się bardziej proporcjonalna i spodnie są luźniejsze.

Zabieg odbył się w znieczuleniu dożylnym. – Gdy się obudziłam, bolały mnie biodra, przez cały dzień leżałam w łóżku i brałam tabletki przeciwbólowe. Uwierały mnie także uciskające majtki, które musiałam nosić przez trzy tygodnie – stwierdza Katarzyna.

Zabieg kosztował 5,5 tysiąca złotych. – Lekarka zaleciła, aby szczególnie przy tego typu zabiegach bardzo dbać o siebie, ćwiczyć, być na diecie, bo przytycie może grozić odłożeniem tłuszczu w miejscach, do których nie dotarł laser.

[srodtytul]Nie dla otyłych[/srodtytul]

– Smart lipo jest dla pacjentów, którzy są ogólnie zdrowi i niezadowoleni ze swojego wyglądu, bo mają miejscowo nagromadzoną nierówną tkanką tłuszczową – mówi dr Małgorzata Chomicka-Janda. Przeciwwskazaniem są choroby serca, nerek, wątroby, tarczycy, ciąża i zaburzenia krzepliwości krwi. Nie poleca się zabiegu również osobom z dużą nadwagą, ponieważ otyłe ciało nie radzi sobie z eliminacją większej ilości resztek metabolicznych, które pozostają po zniszczeniu dużych obszarów tkanki tłuszczowej. 27-letnia Edyta, politolog, matka dwójki dzieci, jest szczupłą i wysportowaną kobietą. Do tej pory jej kompleksem były grube i masywne łydki.

– To genetyczne, moja mama też takie ma. Z moimi łydkami nie dało się nic zrobić, żadne ćwiczenia nie pomagały, by je wyszczuplić – mówi. O smart lipo powiedziała jej koleżanka, która tą metodą rzeźbiła sobie ramiona. Na zabieg Edyta czekała trzy tygodnie, a efekty zobaczyła już po miesiącu. – Od prawie trzech miesięcy moje łydki są o ponad litr tłuszczu szczuplejsze, wreszcie mi się podobają – mówi. Przez miesiąc Edyta chodziła z zabandażowanymi łydkami i w płaskich butach. – Bolało, nogi były sine i opuchnięte, z trudem chodziłam, ale warto było pocierpieć – dodaje. Zabieg kosztował 4,5 tysiąca złotych. Edyta już planuje wymodelować brzuch.

Metoda polegająca na niszczeniu komórek tłuszczowych jest stosowana od czterech lat w Stanach Zjednoczonych, w Ameryce Południowej i we Włoszech. W Polsce pierwszy zabieg przeprowadzono w stolicy, w styczniu, w IQ Medica Centrum Chirurgii Plastycznej. Można go wykonać także w klinice chirurgii plastycznej La Perla w Warszawie. Smart lipo staje się coraz bardziej popularne w Polsce. Od początku roku przeprowadza się po cztery – pięć zabiegów tygodniowo. Kobiety pozbywają się tłuszczu z podbródków, ramion i ud, a mężczyźni najczęściej z brzucha. Metoda jest bezpieczniejsza niż liposukcja, ale – jak przy każdej ingerencji chirurgicznej – może dojść do groźnych powikłań.

Pozostało 92% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Kultura
Jubileuszowa Gala French Touch La Belle Vie! w Warszawie
Kultura
Polskie studio Badi Badi stworzyło animację do długo wyczekiwanej w świecie gamingu gry „Frostpunk 2”
Kultura
Nowy system dotacji Ministerstwa Kultury: koniec ingerencji gabinetu politycznego
Kultura
Otwarcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej za miesiąc, 25 października