Bywają firmowe wigilie ciągnące się przez tydzień. Nie jest to bynajmniej siedem dni biesiadowania. – W dużej fabryce, zatrudniającej kilka tysięcy osób, spotkania organizujemy w kolejnych dniach dla poszczególnych wydziałów – tłumaczy Krzysztof Sapkiewicz, dyrektor operacyjny Sodexho Polska.
– Wigilia to piękny zwyczaj, ale w wydaniu korporacyjnym to także duży kłopot – uważa Jacek Santorski, psycholog biznesu. Nie sposób zadowolić wszystkich pracowników. Spotkania wigilijne w firmach mają prawie tyle samo zwolenników, co przeciwników. Pracodawcy rzadko pytają pracowników, co wolą: wydawanie pieniędzy na katering czy czek na równowartość. – W efekcie część pracowników przychodzi na taką wigilię w nastroju pasywnej agresji – podsumowuje. Przeprasza, że nie może dłużej rozmawiać, gdyż spieszy się na... firmową wigilię. Gdzie? Nie zdradza.
[wyimek]Tworzenie atmosfery dużej rodziny w firmie jest sztuczne. Pracownicy powinni się przed tym bronić - prof.Wiesław Godzic SWPS[/wyimek]
[srodtytul]Może bombka, a może Mikołaj[/srodtytul]
Na imprezy korporacyjne niezbędny jest pomysł. Uginające się stoły i tańce rzadko rozwiązują sprawę.