Reklama

Nie święci pierogi lepią

Można kupić uszka i pierogi gotowe. Jak niemal wszystko. Tylko nastrój i zapach przygotowań do świąt jest niedostępny w sklepie

Aktualizacja: 20.12.2008 13:14 Publikacja: 20.12.2008 00:21

Nie święci pierogi lepią

Foto: Fotorzepa, Justyna Rudna Justyna Rudna

Red

Za punkt honoru stawiam sobie samodzielne przygotowanie 12 dań. Wyjątek robię przy uszkach. Bez wspólników lepienia atmosfera świąt jest o niebo uboższa.

Piroghi‚ „pirogi”‚ „pirozhki”‚ „pyrohy” lub pielmieni są typowe dla Rosji‚ Białorusi i Ukrainy. Ich wynalezienie przypisuje się plemionom koczowniczym z Azji Środkowej. To potrawa kuchni ubogiej. Gościła w chłopskich zagrodach, ale i na szlacheckich stołach. Etymologię słowa wiąże się ze starocerkiewnym pir – świętem. Jako potrawa obrzędowa w kulturze prawosławnej kurniki‚ knysze i koladki były przypisane weselom‚ pogrzebom lub świętu zimowej równonocny.

Podstawą pierogów jest cienkie ciasto. Kiedy byłem kuchcikiem, zdawało mi się – nic prostszego. Ot, zagnieść mąkę z wodą i jajkiem. Jednak byle jakie ciasto trudno rozwałkować, krążki się źle sklejają. By wyrobić ciasto doskonałe, użyjmy ciepłej wody‚ samych żółtek i szczypty soli. Można dodać kefir lub olej.

[srodtytul]Pani Wanda i mikser[/srodtytul]

Moja ukochana pani Wanda od lepienia pierogów potrafi zagnieść idealne ciasto z czterech kilo mąki lepiej niż mikser. A nie jest Herkulesem. Ciasto trzeba wyrabiać bez względu na bicepsy. Im bardziej włókna glumytenu są rozciągane, tym lepiej. Kropką nad i jest odstawienie ciasta na pół godziny. W trzyosobowym zespole z panią Wandą ulepiliśmy ponad 1000 pierogów w sześć godzin, czyli jeden na minutę. Grunt to rytm. Stolnice przesypuje się mąką, by się nic nie kleiło. Ciasto i ulepione pierogi nakrywa się szmatką, bo obsychają.

Reklama
Reklama

Lepienia nauczyłem się u babci kolegi, pierogowej championki. Gdy z butą młodego kucharza zlepiłem kilka, babcia ochrzciła je oświęcimiakami. Miały wydętą kulkę farszu i zwisające smętnie uszy z ciasta. Jeśli nadzienie nie jest półpłynne, to pierogi powinny być pękate aż miło.

Babcia innej znajomej, z Kresów, gdy nie miała czasu robić obiadu, lepiła górę pierogów w pół godziny. Bez wałka‚ stolnicy czy wykrawaczki. Po prostu odrywała od ciasta kęsy, lepiąc w rękach. Pach‚ pach. I gotowe.

[srodtytul]Triumwirat kontra pasta[/srodtytul]

Pierogi są z mąki gryczanej lub razowej, z ciasta kruchego lub drożdżowego. Gotowane. Ale drożdżowe można piec‚ a wszystkie smażyć na głębokim tłuszczu. To potrawa z wałkowanego ciasta wypełniona farszem i ugotowana. Jak według takiej definicji wskazać różnicę między pierogami a tortelli lub won-tonami? Świat zachodni w słownikach pierogopodobne określa: ravioli.

Na naszych stołach rządzi triumwirat pierogów. Z kapustą i grzybami‚ z gotowanym mięsem, no i ruskich (z ziemniakami, twarogiem, podrumienioną cebulą i pieprzem) zwanych czasem polskimi. Świat się na nich nie kończy. Zwykłe ruskie‚ jeśli zmienimy ser biały na kozi‚ fetę lub bryndzę, potrafią zaskoczyć. Świetne nadzienie można zrobić z kurek‚ szpinaku‚ kaszy gryczanej lub soczewicy, a nawet z nereczek i płucek.

Dla mnie faworytem były i będą grzybowe uszka‚ kołduny z farszem z ryby oraz – numer jeden – kołduny litewskie z farszem z surowej wołowiny lub baraniny. Genialny koncept, by w zawiniątku z ciasta powstał aromatyczny bulion‚ który na brody tryska. Ale to nie na Wigilię.

Reklama
Reklama

Pierogi na wschodzie Europy są różnorodne jak włoska pasta. Dla mnie górują nad nią z jednego powodu. Mogą być na słodko, a to raj mojego dzieciństwa. Nic nie przebije tych z jagodami i kwaśną śmietaną. Albo z wiśniami‚ paschą‚ makiem.

[srodtytul]Fast farsz[/srodtytul]

To danie idealne do mrożenia. Trzeba tylko wiedzieć jak. Zamiast gotować je jeszcze chwilę po tym, jak wypłyną, trzeba wyłowić i natychmiast schłodzić w lodowatej wodzie z dodatkiem oleju. Zabezpiecza je przed obsychaniem w zamrażarce. Tak samo krem chroni policzki w mroźny poranek. Następnie wystarczy ułożyć je na tacę i myk do zamrażarki. Jak tylko będą twarde, można przesypać je do woreczka. Zamrożone wrzucamy na wrząca wodę. Wyjmujemy, jak wypłyną. Konia z rzędem, kto rozpozna, że były mrożone.

Z niewyjaśnionego powodu nie ma jeszcze polskiego fast foodu z pierogami. U naszych wschodnich sąsiadów są i sieciowe budki często w ludowo drewnianej stylistyce, i matrioszki sprzedające knysze lub pirohy na ulicy z parujących wojskowych termosów. Tak kupowało się kiedyś pyzy na bazarze Różyckiego w Warszawie.

Nasze pierogarnie są w miarę tanie, lecz tylko w porównaniu z restauracjami. Marzę o pierogach na wynos, polskiej odpowiedzi na kebab i hamburgera. Może Chińczycy po wybudowaniu autostrad zajmą się u nas lepieniem pierogów.

Za punkt honoru stawiam sobie samodzielne przygotowanie 12 dań. Wyjątek robię przy uszkach. Bez wspólników lepienia atmosfera świąt jest o niebo uboższa.

Piroghi‚ „pirogi”‚ „pirozhki”‚ „pyrohy” lub pielmieni są typowe dla Rosji‚ Białorusi i Ukrainy. Ich wynalezienie przypisuje się plemionom koczowniczym z Azji Środkowej. To potrawa kuchni ubogiej. Gościła w chłopskich zagrodach, ale i na szlacheckich stołach. Etymologię słowa wiąże się ze starocerkiewnym pir – świętem. Jako potrawa obrzędowa w kulturze prawosławnej kurniki‚ knysze i koladki były przypisane weselom‚ pogrzebom lub świętu zimowej równonocny.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Patronat Rzeczpospolitej
„Biały Kruk” – trwa nabór do konkursu dla dziennikarzy mediów lokalnych
Kultura
Unikatowa kolekcja oraz sposoby jej widzenia
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama