Potrawy podawane w postaci pianek to już klasyka, teraz modne są plankton w kremie i ultradźwięki. Tak można podsumować gastronomiczny kongres Madrid Fusion, który po raz siódmy odbył się w stolicy Hiszpanii.
W dziedzinie gastronomii Hiszpania to nowa Francja. Na kongresie w Madrycie co roku obowiązkowo pojawiają się najbardziej wpływowi szefowie kuchni z całego świata. Goście z USA, Włoch, Portugalii czy właśnie z Francji prezentują swoje kulinarne kredo, autorskie techniki i dania. Ale to Hiszpanie z Ferranem Adrią na czele nadają ton, inspirują i są punktem odniesienia dla reszty świata.
[srodtytul]Tanie, ale ekscytujące[/srodtytul]
Jak wprowadzić na salony kuchnię biednych ludzi i jak zaprząc wyobraźnię do tworzenia dań z najzwyklejszych produktów, a przy tym zachwycić klientów – to tylko niektóre z pytań, jakie zadawali sobie szefowie kuchni najdroższych restauracji. Ale tylko ci, którzy nie zaprzeczali, że kryzys w ogóle ma miejsce.
Paco Ron, szef i właściciel madryckiego tapas baru Viavelez, odwoływał się do tradycyjnej kuchni regionu Asturii, z którego pochodzi. Na oczach liczącej ponad 1000 osób widowni przygotował smażone, panierowane w mące ziemniaki zalane pietruszkowo-czosnkowym rosołem z sercówkami. To proste chłopskie danie oglądaliśmy na trzech telebimach, nerwowo przełykając ślinę. Wieczorem podano je nam w ekskluzywnej restauracji Casino de Madrid, gdzie cieszyło biesiadników podobnie jak liofilizowana brzoskwinia w ciekłym azocie. Peter Nilsson, Skandynaw prowadzący w Paryżu restaurację La Gazzetta, zaprezentował danie z korzenia selera z błyszczącym jak czekoladowa kuwertura kremem z wieprzowej krwi. Danie nowatorskie, ekscytujące i tanie.