Ale też: agresja, brak porozumienia, nieprzystosowanie. Z zachowaniem dzieci nie radzi sobie coraz więcej rodzin. Żeby zmieniły się dzieci, najpierw muszą się zmienić dorośli.
Psychiatra Miguel Angel Diaz Sibaja, specjalista od problemów dzieci i młodzieży (Hospital de Día de Algeciras w Andaluzji), od lat obserwował wydłużające się kolejki pod swoim gabinetem. Młodzi pacjenci byli coraz trudniejsi, a ich rodzice coraz bardziej bezradni. Był to sygnał, że problem rośnie i wymyka się spod kontroli.
Zaproponował rodzicom powrót do szkoły i naukę, jak radzić sobie z wychowaniem. Program „Rodzice w szkole” uczy, jak rozmawiać ze swoim dzieckiem, jak je wyciszać, ale również jak kontrolować swoje zachowanie.
Na pierwszy kurs dr Sibaja zaprosił psychologów z madryckiego Uniwersytetu Complutense. Obserwowali 25 matek i 21 ojców dzieci z rozpoznanymi zaburzeniami zachowania. Naukowcy zauważyli zmiany w postawach dzieci i poprawę stosunków rodzinnych. Okazało się, że wystarczy od 12 do 15 dwugodzinnych sesji raz w tygodniu, żeby poprawić relacje, zacząć się normalnie dogadywać, rozumieć. Potwierdzono, że złe zachowanie dorosłych ma ogromny wpływ na agresję i nadpobudliwość dzieci. To rodzice muszą chcieć się zmienić.
Szkoła stara się ich formować. Razem z psychologami i psychiatrami opracowują plan działania, który potem muszą zrealizować. Uczą się też, jak mają zachęcić dziecko do uczestniczenia w życiu rodziny, a jak do nauki. Poznają sposoby i sztuczki, jak dotrzeć do dziecka.