Psy tak bardzo stały się częścią naszego życia, że zapominamy, iż to nadal są zwierzęta, mają zęby i potrafią ich używać, jeśli tak podyktuje im instynkt. Proszę do tego dorzucić złego właściciela lub brak właściciela, głód, ból, strach, zaskoczenie - i w psie mogą odżyć echa wilczego pochodzenia. Nadal wygląda jak domowy pieszczoch, ale reaguje jak drapieżnik.
[srodtytul]Media alarmują[/srodtytul]
"Suka pogryzła dzieci właściciela" - to jedno z niedzielnych doniesień medialnych. Dwóch kilkuletnich chłopców trafiło do koszalińskiego szpitala. Prawdopodobnie weszli do kojca, gdzie suka, owczarek, zajmowała się szczeniętami.
Inne nagłówki z ostatnich tygodni: "Mandat dla właścicielki restauracji, w której pies pogryzł dziecko", "Wyrok skazujący za niedopilnowanie groźnego psa", "Policjant zastrzelił agresywnego psa", "9-letni chłopiec pogryziony przez amstafa "...
Czy to znaczy, że otaczają nas dzikie bestie, perfidnie udające udomowionych ulubieńców? Czy przyjmując pod dach czworonoga dajemy schronienie potencjalnemu zabójcy? My je karmimy, a one nas gryzą? Nic bardziej mylnego.