Nasze prababki nie spędzały wielu godzin na śledzeniu katalogów kosmetycznych koncernów, bo ich jeszcze nie było. Pierwsze firmy w tej branży dopiero zaczynały jako małe rodzinne manufaktury. Ale to wcale nie oznacza, że ówczesne modnisie nie dbały o swoją urodę. Wręcz przeciwnie. Używały kosmetyków takich jak ich matki i babki. Zdrowych, naturalnych, łatwo dostępnych.
[srodtytul]Orzech włoski na włosy[/srodtytul]
Dziś wiele kobiet wraca do starych metod pielęgnacji ciała. Tak jak pani Marta z Warszawy, która jest gospodynią domową na emeryturze. Przez całe życie rzadko zaglądała do sklepów z kosmetykami. Wolała sama je przygotowywać. Tak robiła też jej mama. - Nauczyła mnie jak wykorzystywać różne produkty dostępne w domu. Moje koleżanki nie mogą się nadziwić, że tak dobrze wyglądam i pytają mnie, gdzie tkwi sekret mojej urody - opowiada. Nie tylko pani Marta wykorzystuje naturalne składniki do pielęgnacji urody.
Wiele kobiet narzeka na łamliwe, pozbawione blasku włosy. Z pomocą mogą przyjść preparaty przygotowane własnoręcznie w domu, szczególnie te na bazie żółtka. Wystarczy dodać do niego sok z połowy cytryny, łyżkę oleju ze słodkich migdałów lub kiełków pszenicy i tak przygotowaną miksturą umyć włosy. Staną się one lśniące i puszyste. Żółtko poprawia też kondycję włosów tłustych. Trzeba je wymieszać z sokiem połówki cytryny i łyżką wódki.
Jeśli mamy problem z wypadaniem włosów pomogą okłady z oleju rycynowego i wódki, a także napar z pokrzywy lub liści gruszy. Włosy wzmocnią też okłady z soku z czarnej rzepy. Jest on bogaty w siarkę, cynk, miedź i żelazo. Niedobór tych składników powoduje, że kosmyki stają się słabe i łamliwe. Niektóre panie marzą o jasnych, rozświetlonych kosmykach. Pomóc może im płukanie włosów w naparze z rumianku. Dzięki takim, zabiegom nabiorą ładnego, zdrowego odcieniu. Ale takie efekt widać tylko na włosach blond. Żeby przyciemnić kosmyki trzeba je regularnie płukać w liściach orzecha włoskiego i kory dębu. Mają one garbniki, które podkreślają brązową barwę włosów.