Córka legendarnego Nata „Kinga” Cole’a zbudowała własną karierę opartą na niekwestionowanym talencie. Rodzinne koneksje z pewnością jej pomogły, ale także wyżej ustawiły poprzeczkę wymagań.
Pierwszy raz zaśpiewała na płycie ojca z kolędami, mając pięć lat. Na scenę wypchnęła ją matka, gdy córka zza kulis obserwowała jego występ. Po latach ponownie zaśpiewała z nim już na płycie „Unforgetable… with Love”, na której umieściła tytułowy duet, wykorzystując stare nagranie Nata „Kinga” Cole’a. Sukces komercyjny nagrania przeszedł wszelkie oczekiwania. Tylko w USA sprzedano 7 milionów egzemplarzy albumu, drugie tyle na całym świecie.
– W domu zawsze słuchałam dużo muzyki, i to nie tylko w wykonaniu taty. Uwielbiałam Ellę Fitzgerald, Nancy Wilson, Sarę Vaughan, Peggy Lee i Carmen McRae. Któregoś dnia tata przyniósł do domu płyty Beatlesów. Chciał, abym słuchała wszystkiego – wspomina. Debiutancki album „Inseparable” z 1975 r. zyskał status złotej płyty, Natalie otrzymała dwie nagrody Grammy, za debiut i za piosenkę „This Will Be”, która dotarła do pierwszego miejsca list przebojów.
Klasę wszechstronnej wokalistki potwierdziła albumami „Take a Look” i „Stardust”. Nowoczesny, popowy repertuar wykonała na płycie „Snowfall on the Sahara”, a jazzujący na „Ask a Woman Who Knows”. Na najnowszych: „Leavin” oraz „Still Unforgetable” sięgnęła zarówno po przeboje sprzed lat, jak i nowe, napisane specjalnie dla niej piosenki. Za „Still Unforgetable” otrzymała dziewiątą w karierze Grammy w kategorii pop.
Trzeci występ artystki w Polsce stanie się z pewnością muzycznym wydarzeniem i rozbudzi wielkie emocje.