Człowiek, który oddycha muzyką

Przygarbiony, z niedbałą fryzurą, w niemodnym już dziś estradowym fraku, 59-letni Grigorij Sokołow zupełnie nie nadaje się na bohatera mediów.

Aktualizacja: 22.10.2009 17:39 Publikacja: 22.10.2009 16:36

Popularność także zdobywał powoli, dopiero w ostatnich kilkunastu latach stał się gwiazdą. Prawdziwa sztuka zawsze znajdzie drogę do odbiorcy i to w biografii rosyjskiego pianisty jest najbardziej krzepiące.

Grigorij Sokołow nie stara się olśnić wirtuozowskimi fajerwerkami, jego grę cechują prostota, mądrość i ogromny ładunek poezji.

W ostatniej dekadzie gościł w Filharmonii Narodowej kilkakrotnie, ostatni raz na festiwalu „Chopin i jego Europa” w 2008 roku. Zawsze sala pękała w szwach, a wszyscy słuchali jego gry w największym skupieniu, bo też pod jego palcami najdrobniejsza nawet fraza ma głęboki sens.

Jeden z amerykańskich krytyków napisał po jego recitalu, że błędnie sądziliśmy, iż ten rodzaj pianistyki, kunsztu muzycznego i maestrii już dawno przeminął. Niewątpliwie Sokołow, urodzony w 1950 roku w Leningradzie, kontynuuje wielkie tradycje rosyjskiej szkoły pianistycznej. Ale nie powiela jej wzorów automatycznie.

– Szkoła to pewna średnia, norma, stereotyp, którego normalny człowiek powinien unikać – powiedział w wywiadzie. – Uczyłem się u jednej nauczycielki w szkole i u jednego profesora w konserwatorium. Nie miałem więc wielu pedagogów, ale to byli ludzie, którzy sprawili, że nigdy nie czułem, by ktoś mnie czegoś uczył. Mój rozwój przebiegał w naturalny sposób.

Zapytany o pianistę, którego szczególnie ceni, wymienia Glenna Goulda, bo też łączy ich podobne podejście do muzyki.

– Muzyka jest dla mnie czymś tak naturalnym, jak oddychanie – mówi Grigorij Sokołow. – Człowiek zazwyczaj nie potrafi wyjaśnić, jak działa jego system nerwowy lub pracują mięśnie. Ale dzięki temu żyje. Tak samo jest z muzyką i ze mną.

Zawsze niezwykle starannie układa programy swoich recitali. Tym razem przygotował romantyczne misterium z sonatami Schuberta i Schumanna.

[i]Mistrzowie fortepianu, Filharmonia Narodowa, Warszawa, ul. Jasna 5, bilety: 35 – 75 zł, rezerwacje: tel. 22 551 71 30, niedziela (25.10), godz. 18[/i]

Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem