Pomimo tego tylko Senat RP zdobył się (16 kwietnia 1998 r.) na powzięcie uchwały co do braku mocy prawnej aktów normatywnych wydanych w latach 1944 – 1989 przez niesuwerennego prawodawcę, a skierowanych przeciwko podstawowym prawom i wolnościom obywatelskim.
Sejm Rzeczypospolitej już na taki krok się nie zdecydował. Stąd obecnie, przy sporach majątkowych (wobec braku jakiejkolwiek ustawy reprywatyzacyjnej), sądy powszechne uznają skutki prawne wywołane przez dekrety PKWN, a Trybunał Konstytucyjny uchyla się od oceny tych uregulowań, wysuwając nadzwyczaj wątpliwą tezę o ich jednorazowym zastosowaniu. Tym też faktem tłumaczy rzekomy brak możliwości dokonania ich oceny.
Tak właśnie się dzieję np. w przypadku dekretu o przeprowadzeniu reformy rolnej, choć pogląd o jego jednorazowym zastosowaniu prowadzi do zupełnie absurdalnych wniosków. Absurdalnych, bo oznaczających m.in., iż z dniem jego ogłoszenia (13 września 1944 r.) przeszły na własność państwa nieruchomości ziemskie, nie tylko przekraczające określone w tym dekrecie normy obszarowe (50 i 100 ha), ale również nieruchomości ziemskie (bez względu na obszar) należące np. do osób prawomocnie skazanych na podstawie przepisów opublikowanych dopiero w listopadzie 1944 r. (porównaj art. 2 ust. 1 lit. c ww. dekretu). A to jest przecież zwyczajnie niemożliwe.
Jeszcze ciekawiej wygląda sytuacja z dekretem PKWN z 12.12.1944 r. o przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa. Tam bowiem, jak dowodzą zachowane w Archiwum Akt Nowych protokóły z posiedzeń PKWN, przy uchwalaniu tego dekretu nie było nawet kworum wymaganego własnym Regulaminem Urzędowania PKWN (uchwalonym przez PKWN w dniu 19.08.1944). Na posiedzeniu 12 grudnia 1944 r. zaś, kiedy ten dekret uchwalano (zobacz zbiór: PKWN, sygn. I/4, karty archiwalne 291 – 302), było obecnych tylko czterech z 15 imiennie powołanych członków PKWN.
I tu, zgodnie z jednolitym orzecznictwem zarówno Sądu Najwyższego, jak i Trybunału Konstytucyjnego, uchwały powzięte w taki sposób (bez zachowania kworum) są tzw. uchwałami nieistniejącymi i nie wywołują żadnych skutków prawnych. Jednak w tym jednym przypadku wszystkie organy państwa zachowują milczenie, tak jakby ta sytuacja nigdy nie miała miejsca…