Reklama
Rozwiń
Reklama

Dobre wino nie znaczy drogie wino

Tomasz Prange-Barczyński - krytyk winiarski i dziennikarz

Publikacja: 06.03.2011 23:34

Redaktor naczelny „Magazynu WINO”

Redaktor naczelny „Magazynu WINO”

Foto: Forum

 

Rz: Polacy kupują coraz więcej wina. Za pięć lat nasze wydatki na ten cel mogą sięgać blisko 4 mld zł. Dostrzega pan to zjawisko?

Tomasz Prange-Barczyński: Jak najbardziej. Rynek wina w Polsce rośnie stale od kilku lat o około 4 proc. rocznie. Odkąd zajmuję się winem, czyli jakieś12 lat, mam poczucie, że wino stało się bliższe wielu Polakom.

Dlaczego?

Szybko się uczymy, między innymi dlatego, że dużo podróżujemy i coraz więcej pieniędzy wydajemy na konsumpcję. Polak, który jedzie na narty do Włoch czy Austrii, już nie przywozi ze sobą kanapek i piwa, tylko idzie do schroniska czy restauracji i do posiłku zamawia wino.

Reklama
Reklama

Będąc za granicą, coraz częściej odwiedzamy też sklepy winiarskie, gdzie zamiast kupować to, co znane, zaopatrujemy się w to, co lokalne.

To znaczy, że w Polsce nie ma dobrych win?

Mamy bardzo bogatą ofertę win. Od szlachetnych, droższych win włoskich, po rosnącą stale liczbę hiszpańskich marek. Osobiście brakuje mi win francuskich, do których zniechęciliśmy się, gdy supermarkety zalały nas tym, co we Francji niesprzedawalne. Od tej pory utarł się mit, że wino francuskie jest niedobre, a to nieprawda. Wreszcie mamy też wina z Ameryki Południowej, Australii czy Południowej Afryki, które przypadną do gustu tym, którzy dopiero zaczynają przygodę z winem.

A co Polacy piją najczęściej?

Na co dzień nie obcuję ze statystycznymi winami, ale z obserwacji rynku widać, że wygrywa Carlo Rossi. I na swój sposób mnie to dziwi.

Z jakiego powodu?

Reklama
Reklama

Jak na polski rynek to relatywnie drogi produkt. Bo dla wielu Polaków cena 20 – 30 zł za butelkę jest nadal zaporowa. Nie mówię, że to złe wino. Po prostu jestem za bardzo romantyczny jak na Carlo Rossi. To jest produkt, a nie wino z konkretnej winnicy, od konkretnego winiarza. Ale takie są gusty konsumentów, którzy – co pokazują dane za 2010 rok – coraz częściej kupują wina w dyskontach po 3 – 4 euro za butelkę.

Dobre wino musi być znacznie droższe?

Przy tanich winach można mówić o tym, czy są akceptowalne, czy nie. I od razu powiem, że są i takie, i takie. Natomiast nigdy nie zgodzę się z opinią polskich importerów, że nie ma dobrych win poniżej 30 zł.

Rz: Polacy kupują coraz więcej wina. Za pięć lat nasze wydatki na ten cel mogą sięgać blisko 4 mld zł. Dostrzega pan to zjawisko?

Tomasz Prange-Barczyński: Jak najbardziej. Rynek wina w Polsce rośnie stale od kilku lat o około 4 proc. rocznie. Odkąd zajmuję się winem, czyli jakieś12 lat, mam poczucie, że wino stało się bliższe wielu Polakom.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Kultura
Popkulturowa kariera „Stańczyka", czyli od muralu w Paryżu do okładki płyty Lady Gaga
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Kultura
Polski projekt z nagrodą DesignEuropa Awards 2025
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama