Włodek Pawlik zaprasza - Jazz w Kasynie: „Sing, Sing, Sing..." taki tytuł koncertu widniał na plakacie z informacją, że bilety można kupić na godzinę przed imprezą. I właśnie z takim wyprzedzeniem najlepiej pojawić się w Pałacyku Kasyno wtopionym w leśny krajobraz miasta. Ciągną tu stali bywalcy koncertów, a niektórzy przyjeżdżają z Warszawy, bo w stolicy nie ma miejsca z tak swobodną, swojską atmosferą.
Już styczniowym, inauguracyjnym koncertem Włodek Pawlik przypomniał słuchaczom, że w oryginalny sposób interpretuje standardy. Wykonując program ze słynnego albumu „Standards Live" nagranego przed laty w klubie Akwarium udowodnił, że klasyczne amerykańskie kompozycje ciągle są doskonałym materiałem do intrygujących, nowoczesnych improwizacji. Obok takich tematów jak „Stella by Starlight", „All the Things You Are" czy „I Love You", pojawiły się sztandarowe dzieła sławnych jazzmanów: ballada „Peace" Horace'a Silvera, nastrojowy „All Blues" Milesa Davisa i „Giant Steps" Johna Coltrane'a.
W lutym zaprosił trio skrzypka Macieja Strzelczyka z programem „Tribute to Stephane Grappelli". A w tę sobotę wspominano jeszcze znakomity występ sprzed miesiąca, kiedy publiczność bawił swingowym repertuarem amerykański trębacz mieszkający w Polsce Gary Guthman. Teraz gościem tria Włodka Pawlika był wokalista z Krakowa, jak zapowiedział go gospodarz, Marek Bałata. Przy perkusji zasiadł jak zwykle niezastąpiony Cezary Konrad, na kontrabasie i gitarze basowej grał Zbigniew Wegehaupt.
Koncert rozpoczął się od standardu „My Romance" z wyrazistą wokalizą Bałaty i solówką Pawlika. Temat „Barbara" Horace'a Silvera wokalista zadedykował wszystkim damom o tym imieniu. Temperatura koncertu podniosła się w kompozycji Czesława Niemena do wiersza Bolesława Leśmiana „Com uczynił", w ciekawej aranżacji Marka Bałaty. Znakomitą, ekspresyjną solówkę zagrał tu Włodek Pawlik. Pogodną muzykę miał wiersz Karola Wojtyły „Jeśli miłość...".